Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Kolegiata w Środzie  ›

Ks. dr Stanisław Janicki został prepozytorem kolegiaty średzkiej w 1936 roku po słynnym społeczniku i powstańcu ks. Mieczysławie Meissnerze. Pełnił tą funkcję do 1940 roku kiedy został zabity przez Niemców w Forcie VII w Poznaniu.



KOLEGIATA

Powiększenie.
Okładka.

W  ŚRODZIE
J A N   K I L A R S K I


KOLEGIATA
POD   WEZWANIEM   WNIEBOWZIĘCIA
NAJŚWIĘTRZEJ   MARII   PANNY
W   ŚRODZIE

NAKŁADEM  KS.  DR  STANISŁAWA  JANICKIEGO
PREPOZYTA  KOLEGIATY  W  ŚRODZIE



FOT.  R.  S.  ULATOWSKI,  POZNAŃ
                                                                                                                                       
TŁOCZONO   W   DRUKARNI   I   KSIĘGARNI   ŚW.   WOJCIECHA
S.  Z.  O. O.  W  POZNANIU  NA  POPIERZE  Z  WŁASNEJ  FABRYKI  "MALTA"

Jest w kolegiacie średzkiej płaska rzeźba w pias­kowcu, nad jednym z wejść wmurowana; to, co na niej wyobrażono, zda się patronować wszystkiemu dokoła: starej Środzie i jej ziemi. Wyobrażony tam Bóg Ojciec, władca wszechmocny. Otacza Go fala obłoków. Na głowie mitra monarsza, twarz okolona włosem fryzowanym, w puklach broda kręcona. W le­wej dłoni dzierży jabłko świata, spięte obręczą wiary i uwieńczone krzyżem. Wzniesiona prawica błogo­sławi.   Moc w tym jest.

To błogosławieństwo od wieków spływa ze starej rzeźby na średzką ziemię, której piękno widne jest w jej ży­zności i zagospodarowaniu, w spokoju płynącym z po­czucia przytomnej błogosławiącej Bożej dłoni. Lekką falą schodzą fu szerokie wyniosłości w dolinki strug licznych; gdzie wyżej tam kłosi się chlebny łan, a w bu­raczanej gęstwinie cukier dojrzewa; dołami soczyste trawy się zielenią. Zieleń wszędzie tu tonem zasa­dniczym, wyrazem życia bujnego. Żyje na tej ziemi człowiek od lat niepamiętnych - w osadach, których imiona formowały się wraz z językiem plemienia, co ziemię tę w wieczyste wzięło władanie.

Z dawna na czoło tych osad wybiła się Środa - miej­scem była, gdzie środowe odbywały się targi - dawna włość książęca, starostwo i miasto już w r. 1370. Od­mieniała się jego dola i postać: to kwitło dobrobytem mieszczaństwa, które stawiało liczne świątynie, to nisz­czało w najeździe krzyżackim (r. 1331), w szwedzkich zalewach (r. 1655 i 1703). Ledwo domyślać się dziś można, kędy biegł mur obronny miasta, gdzie zamek stat; pamięć o tym zapisała się jedynie w krętej linii ulic, w ich nazwach. Z sześciu kościołów ostał się tylko jeden. I on wziął na siebie wszystkie chwały dawnej Środy.
Kolegiata średzka to treść przeszłości, wyraz znaczenia miasta i okólnej ziemi.
Nie od razu taką była, jaką ją dziś podziwiamy. Istniał był tu kościół z budowania królewskiego, może już pod koniec w. XI, a proboszczowie tutejsi wymieniani są w dokumentach w w. XIII. W drewnianej jeszcze świątyni służbę Bożą czynili. W dwieście lał później, około r. 1423 proboszcz średzki Mikołaj, kanonik i wi­kariusz generalny poznański z cegły wznosi gmach potężny, jednocześnie czyniąc skuteczne starania, by podnieść splendor średzkiej parafii: za zgodą króla Władysława Jagiełły ustanowiono przy tym kościele kolegiatę, w skład której wchodzili proboszcz, dzie­kan, kustosz i siedmiu kanoników - jej podstawy prawne ugruntował w r. 1428 biskup poznański Stani­sław Ciołek, a Sobór Bazylejski w r. 1435 zatwierdził wszystkie nadania i przywileje kolegiaty. Z instytucji, którą niewola pruska przerwała, sam kościół wziął trwałą nazwę - wprost kolegiatą go nazywają. Gdy z rozwojem miasta ludności przybywało, rozbudowano go w w. XVI w trzy nawy. Możni panowie dobudowali dwie kaplice; w dzisiejszej zakrystii nie poznać dawnej kaplicy Pampow-skiego, którą później Grzymułtowskich nazywano.

Druga kaplica niemal nietknięta w swej pierwotnej po­staci, jaką jej nadał (r. 1602) wojewoda poznański Hieronim Gostomski, który tu pod bryłą marmurowego grobowca chował żonę i jej matkę, a także i nie­letniego wnuka, Adama Stadnickiego, zrodzonego z córki Anny.

Nie wszystkie to już wspominki po zmarłych, co tu na granitach posadzki niegdyś krzyżem leżeli. Na ze­wnętrznej ścianie kościoła, na jej zastarzałych cegłach uważne oko dojrzy znaki przeróżne w dosięgu ramie­nia porozrzucane: są tam dołki wiercone i ryte pisa­nia - łatwym znakiem pamiętnik stawiano komuś blis­kiemu, którego na przykościelnym cmentarzu grzebano; piśmienny szkolarz rył łacińskie imię zmarłego i datę - daty te sięgają wstecz do schyłku w. XVI. Przy wiel­możach marmurami we wnętrzu kościoła uczczonych staje skromny plebs, o którym pamięć w mur wrosła.

Jedni i drudzy wchodząc ongiś w nawę kolegiaty te same co my dziś przeżywali wzruszenia, gdy wzrok ich padał na scenę pasyjną, ustawioną na belce tęczy. Byli między nimi tacy, którym łacniej było niż nam czytać i rozumieć łacińskie słowa złotą literą na tramie wypisane: "Discite mortales domini cognoscere cru-cem" - "Uczcie się, śmiertelnicy, poznawać krzyż Pana". Od lat przeszło czterystu nieprzerwanie widnieje tam wskazanie "En tronus hic regis, haec conciliatio mundi" - krzyż ten, to "tron królewski, to pojednanie świata".

Wnętrze średzkiej świątyni cechuje majestat i pogoda. Sprzęt kościelny odznacza się szlachetną formą, której powagi nie umniejszają sute złocenia i bogate polichro­mie ścian i ołtarzy; pochodzą one z ostatniego odno­wienia wnętrza przeprowadzonego r. 1929 staraniem ówczesnego proboszcza ks. Meissnera. Są one koniecznym składnikiem modlitewnych uniesień, gdy z obłokami wonnych kadzideł pod gwiaździste sklepienie wznosi się pieśń z tysięcy piersi dobyta; często jest to pieśń, którą stworzył Franciszek Ksawery Zaremba, długoletni orga­nista kolegiaty lub wielki wielkopolski pieśniarz, Mie­czysław Surzyński, średzianin z urodzenia. Na co tylko spojrzeć, wszystko w tej świątyni ma swą historię i nie poślednie miejsce wśród zabytkowych dzieł sztuki. Prócz cennych ołtarzowych obrazów są tu i inne wielkiej war­tości płótna: jedno pędzla flamandzkiego z połowy XVII wieku "Zaparcie się św. Piotra" i drugie współczesne mu, przypominające prace Rubensa, "Zdjęcie z krzyża". I w rzeźby obfituje kolegiata. Tego typu, co "Bóg Ojciec" jest "Duch Święty", również falistą linię obłoków objęty i także w piaskowcu wyrobiona płaskorzeźba, przed­stawiająca "Wieczerzę Pańską". Sę to fragmenty - dziś rozrzucone - dawnego (pocz. w. XVI) ołtarza, a może reservaculum t. j. ściennego ołtarzykowego schowania na Najśw. Sakrament i święte oleje. W sta­rym wielkopolskim mieście Kole, nad Wartę, w tamtej­szej farze znajduje się niemal wierne powtórzenie średzkiej rzeźby Boga Ojca. Tym bardziej to zna­mienne, że Koło i Środę łączy to, co je w przeszłości między innymi miastami Wielkopolski wyróżniało: sej­miki szlachty wielkopolskiej.

Pierwotnie odbywały się one w Kole. Sejm Walny od­byty w Piotrkowie w r. 1496 Środę na ten cel wyzna­czył. Przez to urosła Środa do roli politycznej stolicy Wielkopolski, skoro całe jej życie polityczne tu się koncentrowało. W sejmikach brała udział szlachta, za­równo posesjonaci jak i "gołota" ziemi nie posiada­jąca, dygnitarze świeccy i duchowni - i to z trzech wo­jewództw Wielkiej Polski: z poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego. Obrady toczyły się przed kościo­łem, gdzie dla braci szlacheckiej służba wznosiła pię­trowe ławy; wewnątrz kościoła, gdy proboszcz wyniósł Przenajświętszy Sakrament, radzili dostojnicy. Kaplica Gostomskich, zamknięta kratą, służyła za kancelarię sejmiku. Bywały sejmiki poselskie, na których wybie­rano posłów na Sejm Walny; po Sejmie Walnym zjeż­dżano się znów na sejmiki relacyjne. Sejmik deputacki wybierać miał deputatów do Trybunału w Piotr­kowie, gospodarski, kłóry zaistniał dopiero w r. 1717, zajmował się sprawami gospodarczymi Wielkopolski.

Barwnym bywał widok Środy w czas sejmików, gdy wszystkimi drogami waliły ku miastu poszóstne świetne karoce, w których rozpierali się starostowie i kaszte­lani w deliach mieniących się, w drogocennych be­kieszach; przy kolasach sadzili na kształtnych rumakach dworzanie w barwach swych panów, tłumiła się czereda hajduków, a przodem biegł zdyszany laufer, nawołując o miejsce dla jaśnie wielmożnego. To znów toczyły się bryki wyładowane zawadiackimi wąsaczami; ubogie na nich kontusze, a szablisko ciężkie w czarną pochwę wetkane zawsze gotowe było na okazję poparcia przy głosowaniu. Z pękatych trzosów szlacheckich sypały się tynfy w chłonne mieszki mieszczańskie; łowili je i kuglarze i różni wydrwigrosze, co jednocześnie się ku Środzie przemykali, budy swoje wesołe otwierając. Obrazu dopełniał lud okoliczny, co jeszcze przed stu laty oczy rwał czerwoną rogatywką i błękitnym kaftanem.

Dawno już ścichła szlachecka wrzawa na dziedzińcu kościelnym - nie przestała jednak Środa i jej kole­giata ważyć w życiu Wielkopolski. Tu przecież, w Śro­dzie, jako mansjonarz kolegiaty czynny był zasłużonej pamięci działacz społeczny, ks. Augustyn Szamarzewski, współtwórca spółdzielczego ruchu Wielkopolski, tu działał i pracował jako prepozyt kolegiaty, pochowany w jej podziemiach ks. prałat Ludwik Jażdżewski, zasłużony i głośny obrońca praw narodowych w sejmie pruskim.

W odrodzonej Polsce stara kolegiata dalej trwa a koronę uwieńczone berło jej wieży, z dala zewsząd widne, nadal króluje pracowitej, zbożnej średzkiej ziemi.


Powiększenie
S E J M I K   Ś R E D Z K I   I   K O L E G I A T A

Dawny rysunek przedstawia widok sejmikującej szlachty wielkopolskiej, która zasiadła na trybunach, wzniesionych u czoła kolegiaty średzkiej. Wieża jej wynosi się licznymi piętrami, znaczonymi łukiem gotyckim; takiż łuk ostry otwiera portal, wiodący we wnętrze świątyni, gdzie obradują senatorowie.

Powiększenie
R Y N E K   W   Ś R O D Z I E   I   K O L E G I A T A

W ciągu wieków nieraz odmieniał się widok średzkiego rynku. Zostały mu się z dawnego wyglądu trójkątne szczyty starych domków; w takich przemieszkiwali w czasie sejmików senatorowie. Niezmienna do tego widoku przynależy wieża; tylko w jej koronie obniżyły się nieco narożne wieżyczki.

Powiększenie
K O L E G I A T A   O D   S T R O N Y   P R E Z B I T E R I U M

Gdy na średzki kościół spojrzeć od strony jego wieży, jej imponujący widok więzi uwagę patrzącego - widok od strony prezbiterium daje właściwe wrażenie ogromu murów, harmonijnie wiążących się w pełną powagi całość gotyckiej świątyni, którą tworzyły wieki, odzwierciedlając się w jwj kształcie.

Powiększenie
S T A R O Ż Y T N A   P A S J A

Miarą dawności kolegiaty jest jej pasja. Dawniej w świątyniach polskich, w łęczy t. j. w łuku granicznym między prezbiterium i główną nawą umieszczano figuralne przedstawienia krzyżowej sceny Odkupienia, stawiając ją przed oczy wiernych jako objaw Miłosierdzia Bożego i podstawę wiary.

Powiększenie
W I E L K I   O Ł T A R Z   K O L E G I A T Y

Ołtarz wielki, odtworzony podczas ostatniej restauracji w duchu późnego renesansu, lśniący przepychem złoceń i barw, jest ramą obrazu, którego treścią jest tajemnica Wniebowzięcia Najświętrzej Marii Panny; obraz ten - niewiadomego artysty - odnowił Adam Zertowicz w roku 1658.

Powiększenie
M A D O N N A   Z   D Z I E C I Ą T K I E M

Górny obraz wielkiego ołtarza, dzieło włoskiego malarza wieku XVI. Treścią tego malowidła jest Miłość. Miłość Matki widna w Jej spojrzeniu i w opiekuńczym geście ramienia. Miłość Boga ku nam przewija się w zadumienie Dziecięcia: jest w tym zamyśleniu świadomość czekającej Je męki Odkupienia.

Powiększenie
G O T Y C K I E   Ł A W Y   W   P R E Z B I T E R I U M

Biskup Jan Lubrański, twórca słynnej akademii w Poznaniu, z pocz. XVI w. ufundował dla środzkiej kolegiaty stalle, w dębie snycerską ręką mistrza rzeźbione; rysunek dekoracyjny zawiera motyw przeważnie roślinne; deski zaplecza malowane: Chrystus i apostołowie, lśniący aurolę świętość.

Powiększenie
K A P L I C A   G O S T O M S K I C H

Do kaplicy, którą do kolegiaty przystawił wojewoda poznański a średzki starosta, Gostomski (r. 1602), wiedzie wspaniałe wejście: marmurowy portal w poważnej formie renesansu jaet ramą dla misternej, ślicznej swym rysunkiem karty, którą w brązie ulał gdańszczanin Oldendorf (r. 1598).

Powiększenie
O B R A Z   Ś W I Ę T E J   T R Ó J C Y

Ołtarzowy obraz kaplicy Gostomskich, pochodzący z pocz. XVII w. posiada wielką wartość artystyczną. Przedstawia on troiste władztwo nad światem: widzimy je w rozciągniętych ramionach Chrystusa, w wszechmocy dłoni Boga Ojca i w rozwiniętych skrzydłach Ducha Św.

Powiększenie
K O P U Ł A   K A P L I C Y

Przez latarnię kopuły kaplicy Gostomskich wlewa się światło dnia. Spływając po żebrach sklepienia rozświetla bogatą plastykę zdobień: rozet i kartuszów hrbowych i pada na wspomnienie Golgoty, zaznaczone krzyżami; płynie z nich spokój i ufność, że zmartwywstaną ci, co w Bogu żywota dokonali.

Powiększenie
G R O B O W I E C   S I E N I A W S K I E J

Teściowej swej, Annie Sieniawskiej, († 1584) i żonie swej, którą utracił w r. 1589, postawił wojewoda Gostomski pyszny marmurowy grobowiec; na tablicach łacińskie napisy wielbią cnoty zmarłych - postać w kamieniu kuta wyobraża matkę wojewodziny, wdowę po Prokopie, chorążym lwowskim.

Powiększenie
P Ł Y T A   P A M P O W S K I E G O

U wejścia do kolegiaty w mur wpuszczono grobową płytę wojewody sieradzkiego, Ambr. Pampowskiego († 1510). Na wiczną straż stanął tu rycerz w pancerz zakuty, z kopią w ręku; miecz w pogotowiu - wzniesionej w niebo głowy nie kryje już hełm, jego żelazny czerp u stóp mu spoczywa.

Powiększenie
W N Ę T R Z E   K O Ś C I O Ł A

W harmonii zestrajają się gotyckie sklepienia żebrowania naw średzkiej kolegiaty, piękny renesans ambony i strojny barok ołtarzy; na ich lśniące pozłoty i żywe malowania sieje się barwna, migotliwa światłość rozczepiona w kryształach pająka weneckiej roboty.

Powiększenie
O B R A Z   Ś W.   R O D Z I N Y

Obraz ołtarzowy na drzewie, domniemane dzieło włoskiego artysty z w. XVI. Św. Jan Chrzciciel Bożemu Dziecięciu różę podaje, uciechę Mu tym hołdem sprawia; rozradowało się przez to Matczyne Serce, duma z Jej oblicza bije; z Jej szczęścia zrodziła się spokojna radość św. Anny i Józefa.

Powiększenie
O B R A Z   Ś W.   M I C H A Ł A

Mocny, przepotężny wódz rot niebieskich. Cały w złocie i w tęczach. Szatana, co mu się u stóp Jego broni bezsilnym grymasem bólu, poraził Imieniem Pana. "Quis sicut Deus meus" - "Któż jak Bóg mój" woła w gniewie i w obronie przedwiecznej Prawdy. I to zawołanie: "Michael" imieniem mu się stało.

Powiększenie
N A J S T A R S Z Y   K I E L I C H   K O L E G I A T Y

Szlachetny kształt złocistej czaszy, przebogaty formy trzonu i podtawu składają się na cenny gotycki kielich średzkiej kolegiaty, dar Tomasza, plebana średzkiego z r. 1370. Na ten wiek wskazują też lillie andegaweńskie węgierskiego i polskiego króla Ludwika, ojca królowej Jadwigi.


Okładka.

Początek strony.