›
›
Zatoka gdańska ›
Fragment z książki "Pomorze gdańskie".
Książka wydana została przez Towarzystwo Rozwoju Ziem Zachodnich. Zarząd Wojewódzki w Gdańsku.
Oddano do składu 15 marca 1960 roku.
Druk ukończono w wojskowej drukarni w Gdyni w sierpniu 1961 roku.
Nakład 1.500 egz.
GDY ZAPAŁ I DOBRA WOLA TWORZĄ CUDA
Nie ma chyba w trójmieście człowieka, który o oliwskim ZOO mówiłby inaczej niż z radością, zachwytem i dumą.
Z radością, że inicjatywa podjęta w 1954 roku przez garstkę entuzjastów tak szybko doczekała się realizacji.
Z zachwytem, bo przecież nasz wybrzeżowy park zoologiczny posiada wszystkie warunki, aby stać się najpiękniejszym tego rodzaju obiektem w Europie - doskonały mikroklimat, piękne położenie i ukształtowanie terenu, znakomite warunki bytowania dla zwierząt i fachową nad nimi opiekę.
Z dumą wreszcie, bo wszystko, co dotychczas zrobiło się w ZOO - ogrodzenie, domki i klatki dla zwierząt, baseny i inne urządzenia - to dzieło naszych zakładów pracy, młodzieży szkolnej i akademickiej całego niemal społeczeństwa, jego ofiarności i pracy.
- Zaczynaliśmy skromnie - mówi dyrektor ZOO inż. Michał Masalski.
- W dniu otwarcia, 1 maja 1954 r. dysponowaliśmy 43 okazami zwierząt, wśród których był żubr, wilki, jelenie, sarny, niedźwiadki, ptaki.
Dziś mamy ponad 300 okazów, wśród których nie brak zwierząt egzotycznych i rzadkich, pochodzących tak ze stref tropikalnych, jak i arktycznych.
Ale największą naszą dumą jest to, że prawie połowa tej liczby pochodzi z własnego przychówka.
Dorobek hodowlany ogrodu jest tak duży, że budzi podziw nie tylko szerokich rzesz zwiedzających, ale i najbardziej wymagających fachowców, a doświadczenia 7-letnie pozwalają przypuszczać, że pod tym względem osiągniemy w przyszłości jeszcze lepsze rezultaty.
- Może kilka słów na temat perspektyw rozwojowych naszego ZOO.
- Budowa ogrodu rozłożona jest na 20 lat.
W okresie najbliższych 5 lat zbudowane zostaną wybiegi dla zwierząt drapieżnych, bowiem chodzi nam o maksymalne wyeliminowanie klatek i urządzeń ograniczających swobodę poruszania się zwierząt.
Pragniemy, by nasze ZOO spełniało nie tylko rolę atrakcyjnego ośrodka dla turystów z głębi kraju i zagranicy, lecz by się stało wzorowym ośrodkiem przyrodniczym i dydaktyczno-wychowawczym.
Wybrane gatunki zwierząt znajdą w naszym ogrodzie właściwe otoczenie i opiekę, by mogły żyć i rozwijać się niemal jak na wolności.
- Studiując projekt założeń rozwojowych ogrodu zoologicznego w Oliwie, stwierdziłam, że dyrekcja ZOO ma szerokie zamierzenia.
Czy opracowując je miał Pan wiarę w możliwość ich szybkiej realizacji? Bo przecież 20 lat to niewiele jak na zamierzenia dużego formatu.
- Widzi Pani, znam stosunek społeczeństwa Wybrzeża i naszych władz terenowych do naszego ZOO. Chyba żaden ośrodek nie cieszy się taką bezinteresowną sympatią mieszkańców trójmiasta, jak ZOO, chyba żadne przedsięwzięcie nie spotyka się z większym zrozumieniem i pomocą naszych władz terenowych. I to jest źródłem mego optymizmu. Entuzjazm i dobra wola czynią cuda - w takie cuda nie wstydzę się wierzyć.
|