Latem roku 1945, Bydgoszczy, uzyskałem świadectwo dojrzałości i zdecydowałem się studiować elektrotechnikę na Politechnice w Gdańsku. Ojciec mój był adwokatem, a jego przedwojenny klient Franciszek Sawicki, w kwietniu 1945 podjął pracę w Dyrekcji Kolei Państwowych, która chwilowo mieściła się w Bydgoszczy. Zgodność naszych nazwisk była przypadkowa. We wrześniu Dyrekcja PKP przeniosła się do Gdańska, wobec czego Franciszek (żonaty z Heleną), dostał 12.08.1945 mieszkanie w Oliwie, Grottgera 43. Franciszek urodził się 11.02.1884 w Warszawie, zaś Helena (z domu Wruk) przyszła na świat 21.03.1899 w Piotrkowie Kujawskim. Wychowała się ona w rodzinie ewangelickiej a ślub zawarli 24.06.1930 w Aleksandrowie Kujawskim. Pod względem wieku - mogli uchodzić za naszą rodzinę: Helena była rówieśniczką mojej Mamy, a Franciszek (starszy od Taty o 9 lat) mógł być moim stryjem. W rozmowie z Tatą zaproponował, że przyjmie mnie na kwaterę, zgłaszając w administracji jako "członka rodziny". W ten sposób 26. września 1945 zamieszkałem w Oliwie.

Jako' "świeży" 18-latek znalazłem się u życzliwych znajomych, ale pierwszy raz w życiu byłem z dala od Rodziców, zupełnie obcym wielkim mieście. Liczne drobne fakty wpisały się w moją pamięć i dziś z przyjemnością wspominam ten okres, który okazał się decydujący dla moich dalszych losów.

Niedaleko, przy Kaprów 7, na poddaszu mieszkał Jerzy Stankiewicz, kolega z klasy maturalnej w Bydgoszczy. Obaj byliśmy miłośnikami języka łacińskiego ale różniliśmy się kierunkiem studiów. On był architektem i to mocno zorientowanym w zabytkach Gdańska. W li-