Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Wycinki  ›  Pielgrzynka  ›

Pomorska Biblioteka Cyfrowa

Listy ludu polskiego.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kochani Bracia! Wyczytałem w kochanej naszej "Gazecie Gdańskiej" krótki opis pielgrzymki Oliwskiej do Wejherowa. Serce mi radośniej zabiło, gdym ciekawością trapiony słowa te nieomal pochłaniał. Wszystko to jednak było jeszcze za mało. Ponieważ ja, stary powsinoga, razem z pielgrzymami już nie pamiętam po raz który zaczochrałem się na to święte miejsce, o którem już śp. matka moja z wielkiem nabożeństwem zwykła mi opowiadać, więc postanowiłem skreślić dalszy ciąg owej wspaniałej pielgrzymki.
Otóż przenocowawszy w Zagórzu, rychło rano udała się cała kompania w dalszą drogę. O godzinie pół do piątej stanęliśmy w Redzie. Po przywitaniu nas wstąpiliśmy do kościoła na Mszę Św. Gdy bezkrwawa Ofiara się skończyła, wygłosił ks. Kalies piękna naukę o przygotowaniu się do Spowiedzi św.
Wypocząwszy nieco w Śmiechowskiej Chojnie, przyśpieszaliśmy kroku, aż wreszcie zawidniała nam Brama Jerozolimska pod Wejherowem. Tutaj przewodniczący nam ks. Kalies oddał swych towarzyszy w pielgrzymce czcigodnemu ks. Delegatowi Dąbrowskiemu, mówiąc iż każdy z nas przybył na to święte miejsce, aby przez szczerą spowiedź uzyskać Miłosierdzia Bożego. Wszystkim obecnym na słowa te łzy w oczach stanęły; rozczulenie jeszcze więcej się wzmogło, gdy głos zabrał Wielebny ks. Delegat Dąbrowski. Mówił on mniejwięcej w ten sposób: Kochani Pielgrzymi! Z łzami w oczach i otwartem sercem witam Was i przyciskam jak braci i siostry. Dobrze ja wiem, jaką to ciężką drogę musieliście odbyć. Atoli wszystkie przebyte trudy i mozoły znośmy cierpliwie dla Ukrzyżowanego Jezusa. Wierzcie mi, że i ja zawsze w modłach moich pamiętam o Was. O Boże wielki, nie zapomnij o tym dobrym ludzie, który z miłości ku Tobie śpieszy na Kalwaryę położoną w Kaszubskiej ziemi, aby tutaj przebłagać Stwórcę wszechświata za wszystkie swe przewinienia, któremi podczas ziemskiej wędrówki serca mają obarczone.
Płacz serdeczny pobożnych wiernych wynagrodził słowa mówcy. Następnie wyruszyły wszystkie trzy kompanie, Wejherowska, Kościerzyńska i Oliwska, aby dotrzeć do samego celu. Przy odgłosie trąb i z pieśnią "Kto się w opiekę" na ustach doszliśmy do klasztoru, gdzie wszyscy z wielką pobożnością wysłuchali Mszy świętej. O godzinie 2-giej popołudniu wyprowadził nas na Górę Kalwaryjską ks. Pronobis. Nauki miał przytem tak śliczne i rozczulające, że na długo wszystkim pozostaną w pamięci. Od połowy przyszedł ks. Felski, w dalszym ciągu pobożnych wiernych darząc swemi naukami. Przy kapliczce, gdzie św. Weronika utarła św. Oblicze Zbawiciela, przypomniał czcigodny Kapłan, że Chrystus Pan wszystkie te męki dla nas jedynie cierpiał. O dusza nabożna — mówił ks. Felski — czy ty nie zapłaczesz? Grzeszniku! czy nie będziesz żałował twoich przewinień?... Wśród westchnień i płaczu postępowaliśmy od kaplicy do kaplicy, co trwało aż do wieczora.
W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego o godzinie 6 z rana rozpoczęła się Msza św. w klasztorze i u Fary. O godzinie 9-tej ruszyły wszystkie trzy kompanie do św. Krzyża. Tutaj sumę odprawił ks. Makowski z Redy, a kazanie miał znowu ks. Pronobis z Swarzewa. Jako wstępu do swej przemowy użył słów z Pisma św.: "Kto wierzy, ten zbawion będzie." — Następnie tak rzewnie przemawiał do zgromadzonych, że bezustannie rozlegał się płacz wzruszonych słuchaczy. Niechaj Pan Bóg wszechmocny ks. Pronobisowi za wszystkie trudy, które miał z nami, sowicie wynagrodzi.
Do Komunii świętej przystąpiło w dniu tym przeszło 7 tysięcy pobożnych wiernych. Więcej aniżeli 30 Kapłanów było obecnych, którzy ze wszystkich stron przybyli, aby nieść pomoc duchową zebranym pątnikom. Po nieszporach nastąpiło pożegnanie z Bractwem Kościerzyńskiem. Nauki wypowiedzieli Ojciec Ambroży i ks, Wikary z Kościerzyny. Następnie udano się do miasta do klasztoru, a po wypoczynku obiadowym, o godzinie pół do piątej popołudniu, wyruszyła kompania Oliwska, pod przewodnictwem ks. Kaliesa, z powrotem do domu. Przy bramie nastąpiło pożegnanie z Bractwem Wejherowskim. Ojciec Ambroży w serdecznych słowach jeszcze do wszystkich przemówił, a ks. Kalies dziękował obywatelom wejherowskim za gościnność, zaś ks. Delegatowi za wszystkie trudy, które z chęcią ponosi, aby tylko dusze swoich ziomków uratować od zatracenia.
Z powrotem idąc, kompania Oliwska znowu nocowała w Zagórzu. Po drodze ks, Kalies miewał swe śliczne nauki. Ani się też spostrzeżono, jak nadszedł piątek, w którym to dniu o godzinie 4-tej wszyscy stanęli w Oliwie. Tutaj w kościele na zakończenie była nauka i błogosławieństwo, poczem pątnicy rozeszli się do domów, pocieszeni na duchu i zasileni do dalszych uciążliwości wśród ziemskiej pielgrzymki. Zaś ks. Kalisowi niech Pan Bóg odwieczny użyczy jak najdłuższego żywota, aby jeszcze wiele lat mógł przewodniczyć naszym pobożnym ziomkom na to święte Miejsce.

Antek z pod Gór Kalwaryjskich.





Początek strony.