Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Wycinki  ›  W obronie sztuki ludowej wybrzeża  ›

Zbiory Bałtyckiej Biblioteki Cyfrowej

Dziennik Bałtycki (Rejsy) z 27-28 września 1959 roku.





W toku różnych zebrań! j ustalono, że najlepszym miejscem pod Gdański Park Kultury będzie ogólnie znana Dolina Radości w Oliwie. Wiele bowiem za nią przemawiało. Położenie niedaleko słynnej Katedry Oliwskiej, znanego ogrodu botanicznego i coraz bogatszego ZOO, malowniczy krajobraz o pofałdowanych zboczach, wszystko to stanowi niemal wymarzone podłoże. Tutaj można znaleźć stosowne miejsce dla każdego zabytku, zgodnie z tym na jakim stał poprzednio: na stoku czy równinie, nad stawem czy potokiem, w pustkowiu czy wśród drzew. Tu też znajdzie się w odpowiednim otoczeniu.

Trzeba tylko wreszcie zacząć działać. Inaczej poprzepadają najcenniejsze zabytki, albo możliwość przeniesienia ich tutaj.

[...]

Przedstawione tu zmierzenia, omówione w gronie rzeczoznawców, uzgodnione z założeniami architekta wojewódzkiego, popierane przez Urząd Konserwatorski, idące po myśli uchwał Zjazdu Konserwatorów, nie mogą - niestety - znaleźć poparcia tych, którzy sprawują władzę nad Doliną Radości. Główną przeszkodą stanowi kilka zamieszkałych tam rodzin i brak kredytów.

Podanie Zrzeszenia Kaszubskiego i Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego o pomoc i przydział koniecznego miejsca pod Gdański Park Kultury trafiło w próżnię, ponieważ w istniejących tam domach mieszkalnych mieszka kilka rodzin, dla których brak mieszkań zastępczych. Z tego powodu wzmiankowane podanie wraz z wykazem zabytków, jakie tutaj powinny być zgromadzone oraz kosztorysem obliczonym na wiele lat naprzód jakby zawisło w powietrzu i od dłuższego już czasu leży - niezałatwione.

Trudno w to uwierzyć, że sprawa tak ważna dla naszej kultury, szczególnie doniosła na tym obszarze, wymagająca od dawna załatwienia, odwlekana jest z powodu braku kilku mieszkań zastępczych.

Czynniki decydujące w tej sprawie nie chcą zrozumieć, że tutaj konieczny jest - pośpiech. Nawet skromna, byle szybka pomoc oraz wydzielenie i przydział miejsca pod Gdański Park Kultury, słowem umożliwienie gromadzenia tu ginących zabytków będzie nową chlubną kartą w dziejach powojennego Gdańska.

Skutki odkładania tej sprawy nie dają na siebie długo czekać. Właśnie w czasie tego przewlekłego "załatwiania” podania zaistniała możliwość przeniesienia, a tym samym ocalenia dwu zabytkowych chałup - jednej w Smolnie, drugiej w Piechowicach. Jeśliby wtedy przewieziono je i ustawiono zgodnie a planami w Dolinie Radości, na bardzo korzystnych warunkach, nie tylko uratowałoby się je, ale też zyskałoby i to tanim kosztem dwa pierwsze zabytkowe okazy na właściwym już miejscu stojące. Wreszcie mielibyśmy zaczątki Gdańskiego Parku Kultury.





Początek strony.