1664
Maria Bogucka, Życie codzienne w Gdańsku, Gdańsk 1967, str. 153-154.
Pod recenzją Edmunda Cieślika i Henryka Samsonowicza.
Fragment:
Następne ponure widowiska tego rodzaju rozgrywały się już nie w samym mieście, ale w jego okolicach.
W r. 1664 na przykład wykryto w Oliwie wśród mieszkanek aż trzy czarownice.
Wszystkie trzy po uprzednim badaniu i pławieniu zostały "litościwie ścięte"; zwłoki spalono jednak na stosie.
Najmłodsza ze skazanych, Anna, miała zaledwie dwadzieścia sześć lat.
Sędziowie wydobyli z niej obszerne zeznanie na temat kontaktów z diabłem imieniem Szymon.
Dostarczył jej ów diabeł czarnej maści - czytamy w aktach - którą wysmarowana wylatywała nocą przez komin na sabat czarownic.
Odbywało się to straszliwe zgromadzenie w tej okolicy dwa razy w roku - 1 maja i 24 czerwca; czarownice spotykały się na jednym ze wzgórz okolicznych, gdzie czekała na nie suta uczta złożona z ryb, mięsiwa i wina.
U szczytu stołu gospodarzył sam szatan i zasiadały znaczniejsze czarownice; podawano tu potrawy na srebrnych talerzach.
Ubogie wieśniaczki - jak zeznała Anna - siedziały na końcu stołu i jadły z glinianych mis.
Nawet więc tu dotarły podziały klasowe!
Po posiłku następowały tańce trwające aż do rana.
Zeznania na pół oszalałej z bólu, ale niewątpliwie obdarzonej bujną wyobraźnią dziewczyny potwierdziły jej "wspólniczki" - stara Urszula i wdowa Krystyna.
|
Sabat czarownic, Francisco Goya, 1797–1798 rok. Internet.
|