|
Wilkierz albo prawo do wszystkich dobr i wsiow oliwskich należące, w roku 1616 wydane.
My brat Dawid Konarski z przejrzenia Boskiego opat klasztoru oliwskiego, cistercjeńskiego zakonu, diecezji włocławskiej, umyśliliśmy z szczerej i uprzejmej ojcowskiej miłości i starania tak nam, jako i miłym sukcesorom naszym ku wiecznej pamiątce w pismo podać, cośmy ku chwale Bożej w zachowaniu starożytnej katolickiej rzymskiej wiary naszemu i poddanych naszych dobremu i ku lepszemu porządkowi Oliwy i przynależących majętności, emfiteutow, także i poddanych, być rozumieli, obiecując sobie, że przez to czasow przyszłych pokoj, jedność i dobre sąsiedztwo mocnie szczepione, fundowane i ugruntowane być może i na potomne czasy zachowane. Pragniemy tedy, aby we wszytkich naszych i klasztoru naszego wsiach niżej napisane punkta i artykuły miasto wilkierza były, ktore wszyscy obywatele oliwscy, emfiteutowie, jako i dannicy, gburzy, poddani i luźni, pod klasztorem naszym osiadli, dobrowolnie i ochotnie przyjąć i napotym nienaruszone zachowane uczynkiem pełnić mają.
I. Naprzod, aby się Bogu, stworcy naszemu, przystojna chwała oddawała i poddani nasi przytym zbawienie obmyślali i o nie się pilnie starali, będą powinni z żonami i z dziatkami do starożytnego rzymskiego katolickiego kościoła apostolskiego z wielką ochotą na zwykłe chrześciańskie nabożeństwo chodzić; pod utratą majętności imienia swego żadnej inszej wiary nie powinni mieć ani się jej trzymać.
II. Przytem będą sie z pilnością starać, aby powszechną modlitwę, to jest pacierz, pozdrowienie anielskie, wierzę w Boga, dziesięcioro Bożego przykazania i kościoła chrześciańskiego przynamniej na pamięć umieli.
III. Zakazujemy też wszystkim naszym poddanym albo pod nami osiadłym, i tym wszytkim, ktorzy dobra prawem emfiteutycznym posiadają, aby żadnego obcego kaznodzieję, predykanta albo szkolnego na nasz grunt nie wodzili ku odprawowaniu ich exercitium religionis, pod utraceniem ich majętności i prawa.
IV. Ponieważ się wiele niedbalstwa znajduje przy pospolitym zwyczaju przeciwko przykazaniu Kościoła świętego katolickiego, przeto stanowiemy i surowie przykazujemy, aby żaden dziecięcia swego nad ośm dni bez krztu katolickiego nie chował, pod winą pięci funtow wosku do kościoła. Powinien też każdy będzie co rok około Wielkiejnocy z grzech swoich spowiedź uczynić i najświętszy sakrament Ciała i Krwie Pańskiej przyjąć, pod winą dziesiąci funtow wosku kościołowi. Powinni też będą poddani nasi w każdą niedzielę i święto do kościoła chodzić a z każdego domu przynamniej gospodarz lub gospodyni z dziatkami i służebnemi, ktorych w domu nietrzeba będzie, całej mszej ś. i kazania wysłuchać, pod winą jednego funta wosku. Dotego powinni będą w niedzielę i co święto dwa przysiężnych kościelnych przynamniej w kościele być, aby jeden z tablicą powinność swoję odprawował, a drugi na tych baczenie miał, ktorzy niedbale do kościoła chodzą, i ich plebanowi objawił. Niema się też żaden z poddanych ważyć święte sakramenta oprocz z dozwolenia od przełożonych i plebana swego gdzieindziej brać i zażywać, tylko od własnego swego pasterza, pod winą ośmiu funtow wosku. Niema też żaden w niedzielę albo zakazane i opowiedziane święto ręką albo bydlęciem robić albo kazać rąbać drwa ani żadnej roboty czynić. Co my nietylko o poddanych naszych, ale i o tych, ktorzy pod nami osiadłości mają, rozumiemy i rozumiano mieć chcemy. A poczyna się czas święta o dwunasty godzinie w nocy, a kończy się też o dwunasty w nocy w tymże święcie; kto przeciw temu wykroczy albo wystąpi, sześć funtow wosku wyda.
V. Ponieważ też złość ludzka tak już urosła, że imię Boże, Jego przenajświętsze ciało, rany i sakramenta nieuszanowanie odnoszą, przeto surowie zakazujemy, aby żaden imienia Bożego, przenajświętszych ran Pana a Zbawiciela naszego albo najświętsze sakramenta nieposzanowaniem jakim nie potykał ani lżył bądź to z rozgniewania albo też ze złego nałogu. Przytym aby żaden bliźniemu swemu co złego nie czynił ani przeklinał, pod winą sześci funtow wosku, ilekroć się to stanie. A na to zakazanie, jako i kościelne ustawy, plebani baczenie mieć będą albo komu zlecą i takie występki dla egzekwowania panu wojtowi naszemu objawią.
VI. Będą też powinni poddani pasterzom swoim i sługom kościelnym ochotnie zwykłe powinności oddawać.
VII. Wszelakie posługi, powinności i szarwarki, jakokolwiek nazwane być mogą, według swego osobnego postanowienia powinni będą wszyscy społem i każdy z osobna dobrowolnie odrabiać pod karą więzienia. Tymże sposobem ci, co od zacięgow wyzwoleni są, powinni będą danie i gruntowe czynsze nie przedłużając odłożyć, pod utratą ich praw.
VIII. Gdy od państwa albo urzędnikow, ktorzy folwarkami zawiadują, szołtysowi szarwark będzie opowiedzian, powinien to będzie szołtys zaraz poddanym oznajmić i onych wczas do zaciągow przywołać. A jeśli ktory niedbale szarwak powinny odprawi albo za pierwszym posłaniem na słuszny i opowiedziany czas nie przydzie, ten ma za pierwszym razem panu jedne grzywnę pruską, a wsi 10 groszy odłożyć, drugim razem dwojakiej winie będzie podlegał, a potrzecie więzieniem będzie karany. A jeśli się ogrodnik niedbałym w powinnym szarwarku pokaże, za każdym razem panu sześć grzywien, a wsi dwie dać musi.
IX. Ktokolwiek szołtysow, radnych ludzi albo przysiężnych nie uczci albo słowami zelżywemi dotknie, ten panu trzy grzywny pruskie a wsi dwie za winę wyłoży.
X. A jeżeliby też szołtysi niedbale urząd swoj odprawili i sąsiadom swoim nie według rozkazania pańskiego albo czasu słusznego i sposobu zwykłego szarwark opowiadali, za każdym razem, gdy się takie niedbalstwo w nich znajdzie, panu jedne grzywnę a wsi dziesięć groszy oddadzą.
XI. Kiedy szołtys pospolstwo zwoła, powinien każdy gospodarz, a gdy niezdrowie nie dopuści, to gospodyni albo ktorykolwiek czeladnik stawić się i do szołtysa przybyć, pod winą sześciu gr. ku oddaniu wsi.
XII. Niema żaden mężczyzna ani białagłowa ślubować ani do wtornego małżeństwa przystępować, ażby pierwej dziatkom albo tym, co do spadku należą, ojczyste albo macierzyste dobra przez nasze albo naszego namieśnika ustanowienie oddzielone byli.
XIII. A żebyśmy też wiadomość mieli, co za poddane albo osiadłe w naszych wsiach mamy, tedy powinni szołtysi mieć regestr, a niema być żaden cudzy przyjęty ani do małżeństwa przypuszczony, ażby z naszym zezwoleniem.
XIV. Nie będzie wolno poddanym naszym corkom posag czynić albo wydawać bez naszego pozwolenia i wiadomości, żeby bez to poddani w ubostwo nie zasiedli i podupadli.
XV. Jest to wszystkim jawno, że częstokroć ubodzy ludzie sami siebie przez zbytki, ktore się na biesiadach dzieją, w ostateczne ubostwo i nędzę wprawiają, przeto stanowiemy, aby każdy przy ślubinach tylko jeden stoł gościami zasadził, a na weselu albo zdawinach więcej nad dwa stoły gości nie miał, a przy każdym stole dwanaście osob tylko posadził dnia pierwszego, a wtorego dla powinnych i krewnych jeden tylko stoł przygotował tak, żeby wszystko wesele do dwuch dni, a nie dalej trwało, pod winą od każdego zbytniego stołu pięć grzywien pruskich panu.
XVI. Niema też żaden więcej gości na krzciny prosić, tylko co w kmotry stać mają, oprocz jeżeliby ten, co krzciny wyprawuje, rodzice swoje na to chciał wezwać, co jemu wolno zostaje; a niema też żaden na krzcinach oprocz jednego obiadu albo jednej wieczerzy więcy gotować, pod winą dziesiąciu grzywien panu.
XVII. Niema też żaden z naszych poddanych oprocz naszego i naszych pozwolenia na ślubiny, wesela, krzciny albo insze biesiady, jako też i na żniwa albo kiedyśkolwiek w swym domu inszego piwa używać oprocz tego, ktore w naszym browarze, do ktorego nasi poddani przynależą, robione bywa; daleko mniej mają z flaszkami, łagewkami i inszemi naczyniami do obcych karczem posyłać i piwo brać (wyjmujemy jednak chorych), pod winą, ktorą sobie zachowujemy.
XVIII. Ma się każdy, tak młody jako i stary, uważając stan swoj, szat kosztownych i drogich wystrzegać, aksamit, jedwabne materje drogie, sobole, kuny, imo się puszczać i nie używać, pod utratą takiego odzienia.
XIX. Zakazujemy też wszytkim poddanym naszym i pod nami osiadłym, aby żadnych nierządnych niewiast gospodą nie przyjmowali, pod winą piąciu grzywien panu.
XX. Niema też żaden osob takich, ktorym dla występkow jakich zakazano, do gospody przyjmować albo przy sobie bawić oprocz wiadomości naszej, pod surową winą.
XXI. Niema żaden poddany albo pod nami osiadły zboża do cudzego młyna zawozić, oprocz gdyby mu to od nas albo od naszych urzędnikow dozwolono było, pod utraceniem zboża.
XXII. Niema się też żaden karczmarz ważyć obcego piwa szynkować oprocz tego, ktore z browaru wychodzi, do ktorego on należy, chybaby się stało z naszym dozwoleniem, pod surową winą. Do robienia zaś piwa powinien, każdy z każdej wsi do dworu albo browaru bieżeć kolejno.
XXIII. Powinni też będą szołtysi co rok ze wszystkiemi poddanemi posiadłemi, obywatelami i z synami ich w wilją św. Jana Krzciciela wszytkie granice wsi wiernie obejść, kopce graniczne obsypać, drzewo graniczne oglądać, a gdzieby się co niesłusznego znalazło, bez omieszkania państwu oznajmić, a jeśliby się kto bez przyczyny słusznej absentował, ma dziesięć grzywien wsi odłożyć.
XXIV. Przykazujemy też surowie wszytkim kaczmarzom i hakarzom, żeby wszelakie potrzeby przedajne mieli tak dla podrożnych, jako i dla obywatelow, pod utraceniem ich prawa.
XXV. Każdy kaczmarz powinien będzie mieć puszkę dla ubogich, doktorej będzie odbierał jałmużnę, ktorą dobrzy i miłosierni chrześcianie ubogim dobrowolnie ofiarować będą, w ktorą też i wina włożona będzie od tych, ktorzy złorzeczeniem, przeklinaniem i inszemi złemi przykładami i obyczajmi wykroczą i przestąpią, a te pieniądze co rok z wiadomością pańską mają być ubogim i niedostatecznym wydane.
XXVI. Niema się żaden z poddanych albo osiadłych ważyć w naszych lasach, borach i polach sideł albo siatek stawiać, ptakow łowić, pod utraceniem takowych siatek, sideł i ptastwa i przytym pod winą piętnastu grzywien panu.
XXVII. Niema też żaden oprocz naszego pozwolenia w naszych lasach, borach i polach na jakiekolwiek zwierza, bądź wielkie, albo małe, strzelać albo gonić, pod winą piętnastu grzywien panu, a wsi trzy, i utracenia sieci albo ruśnice.
XXVIII. Kiedy się drwa wożą szarwarkiem, mają leśni pilne baczenie mieć, żeby dobrych dębow, sośni i bukow nie wycinano.
XXIX. Niema się żaden ważyć tak z poddanych, jako i osiadłych naszych, oprocz dozwolenia w lesiech i puszczach, ktore się dla zrostu zachowują, drzewa ze pnia rąbać albo wywozić, daleko mniej stojące albo leżące drzewo przedawać, pod winą piętnastu grzywien panu albo trzyniedzielnego więzienia. Na co szołtysi pilne baczenie mieć będą, pod winą piąciu grzywien.
XXX. Niema też żaden na swoich sztukach dębow, sośni albo prostych bukow wycinać, żeby się takie drzewo do budowania zachowało.
XXXI. Mają też poddani i osiadli nasi pasterzom swoim surowie zakazać, żeby żadnego ognia w borach albo w lesiech nie niecili, żeby przez to szkoda się nie stała, a jeżeliby kto w tym był znaleziony, ma być dobrze skarany i szkoda przez tego nadgrodzona, ktorego pasterz był jej przyczyną.
XXXII. Jeśliby, czego Boże zachowaj, w lasach albo borach jaki ogień powstał, powinni będą wszyscy poddani osiadli, ogrodnicy i obywatele samiż osobami swemi pilnie gasić, pod winą piąciu grzywien panu.
XXXIII. Mają też szołtysi i radni ludzie we wsi księgi ławieckie spoinie z regestrem z odebranych i wydanych pieniędzy w zamknionej skrzyni mieć, do ktorej dwa przysiężni klucz zosobna mieć będą i w ostrożnym schowaniu zostawią, pod winą dziesiąciu grzywien panu.
XXXIV. Nie będzie się ważył żaden poddany dworu swojego szacować ani tego dopuści, ani też według woli swojej i upodobania przedać, oprocz naszego zezwolenia i postanowienia, żeby dwory nie zdrożały.
XXXV. Niema żaden na swoj dwor, rolą, łąkę, brać zapis jaki, daleko mniej pieniędzy pożyczać inszym albo od inszych pożyczanym sposobem brać, pod utraceniem tych pieniędzy i prawa.
XXXVI. Niema być żaden dwor, dziedzictwo albo rola zaprzedana albo zastawiona oprocz naszej wiadomości i zezwolenia i zwykłej słuszności, pod utraceniem dziedzictwa.
XXXVII. Niema żaden spadek, ugoda lub dział skutku brać oprocz naszega zezwolenia i zwykłej słuszności, pod piąciudziesiąt grzywien panu a wsi dziesiąciu, a do działu powinien też będzie każdy panu odłożyć, co się zdawna zachowywało; nie mają też żadne spadkowe pieniądze oprocz naszego zezwolenia być wydane.
XXXVIII. Niema też być żaden dział opuszczony, a dziatkom osierociałym aby opiekuni naznaczeni byli.
XXXIX. Zakazujemy surowie, żeby żaden czeladnika cudzego, ktory się dosłużby albo roboty urządził, nie odmawiał, pod winą dziesiąciu grzywien panu.
XL. Mają też szołtysi z radnemi ludźmi na wielkanocny albo świąteczny wtorek i ś. Jana Ewangelisty, na ś. Marcin albo drugiego dnia po święcie wszytkie sąsiady obchodzić i pilne baczenie mieć, żeby sadze, pajęczyna nad ogniskami, szorztynami, piekarnemi piecami, były obmiecione co cztery niedziele i oczyszczone, żeby też kominy, piekarne piece, w czym nie szwankowały. A jeśliby się kto w takich i w tak niebezpiecznych rzeczach niedbałym znalazl i o poprawę nie dbał, ma za winę za każdym razem od ogniska dwie grzywnie wsi, od złego komina albo piekarnego pieca jednę grzywnę odłożyć.
XLI. Kto we wsi będzie mieszkał a nie będzie miał na domie swoim drabiny, ktoraby komina dosiągła, odłoży panu dwie grzywnie za winę a wsi jedne.
XLII. Jeśliby kto przez ogień, bądź z przepuszczenia Bożego, bądź przez złośliwe ludzie albo inszy przypadek szkodę podjął albo go też do budowania potrzeba zmuszała, mają wszyscy obywatele wsi społecznie, sąsiad przy sąsiedzie, wożeniem drzewa i inszemi potrzebami pomocni być dla chrześciański miłości i spolnej zgody. A ktoby się temu sprzeciwić ważył, odda panu za winę pięć, a wsi trzy grzywny.
XLIII. Dla ostrożności wszelakiego niebespieczeństwa, ktore z ognia pochodzi, ma być w każdy wsi osobna izba dla lnu i konopi i niema żaden lnu ani konopi suszyć w domu, pod winą piąciu grzywien panu.
XLIV. Niema żaden poddany albo czeladź jego z ogniem albo z świecą zapaloną do stodoły, stajni albo chlewow chodzić, albo ma świecę w latarnię wstawić i onej nie wymować, poki na miejscach pomienionych będzie. A jeśliby kto w tym przewinił i widzian albo znalezion był, ma gospodarz domu, ilekroć się przyda, panu trzy grzywny a wsi jedne za winę oddać.
XLV. Niema też żaden zboża swego albo pokarmu bydlęciego przy kominie mieć albo chować dla ognia, ale raczej w stodole albo w brogu przy stodole, a jeśliby kto w tym wykroczył, ten panu dziesięć grzywien a wsi pięć da za winę.
XLVI. Kiedy kto będzie płoty grodził, bądź koło ogrodow albo gdzieindziej, ma wierzchy palow ucinać, a jeśli tego nie uczyni i stąd się szkoda stanie, powinien będzie takową szkodę nagrodzić.
XLVII. Jeśliby kto pospolitego byka ku nocy ze dworu swego wygnał a on ubity był, ilekroć to się stanie, odłoży za każdym razem pięć grzywien winy i byka zapłaci.
XLVIII. Jeżeliby kto wołom i krowom swoim na wiosnę, gdy je pierwszym razem na pole wygania, nie urznął albo nie upiłował rogow, ten od każdego rogu da wsi pięć grzywien.
XLIX. Powinni też będą na swoich polach albo wsiach dobre drogi mieć, ażeby też mosty wszytkie dobre były, pilnie się starać, pod winą piąciu grzywien panu.
L.
Kiedy poddani nasi z rozkazania szołtysow i radnych ludzi będą czynić drogi, ścieżki, mosty, pasterskie chałupy albo co takowego ku lepszemu wsi swojej, powinien się będzie każdy do tego stawić i pomocą przyłożyć, a jeśli nie przybędzie bez przyczyny, za każdym razen da panu dwie grzywnie a wsi dziesięć.
LI. Na dzień śś. Filipa i Jakuba mają być gotowe wszytkie płoty i ogrodzenia, a na święto ś. Jana Krzciciela mają wszytkie rowy być wyczyszczone, także i łąki wszytkie od śś. Filipa i Jakuba mają być zagajone, i nie będzie się godziło na nie bydła naganiać, pod winą dwoch grzywien panu a wsi dziesiąciu.
LII. Kiedy szołtys z radnemi ludźmi będzie chciał płoty oglądać, ma sąsiadom wszytkim przedtym oznajmić, niżeli się to oglądanie stanie, aby każdy z niemi szedł i oglądał, żeby mu się krzywda nie działa, a jeśliby radni ludzie złe płoty u ktorego sąsiada znaleźli, tedy od każdego pala, ktory się nogą obalić albo złamać może, odłoży pięć gr. wsi za winę.
LIII. Niema żaden z poddanych naszych oprocz dozwolenia naszego z inszym ani też z urzędnikiem albo sługą naszym napoły siać, pod utraceniem zboża, chyba z wiadomością naszą.
LIV. Jeśli się kiedy szkoda stanie zbożu dla płotow niedobrych, tedy ją ten ma nagrodzić, u ktorego się złe płoty znajdują, według zdania szołtysowego i radnych ludzi.
LV. Niema żaden bez zagajone pola jeździć ani bez zboże albo łąki, niema też żaden płotow łamać, pod winą jednej grzywny, ktorą wsi odłoży, a jeśli się przez łamanie płotow szkoda jaka stanie, ten ją nagrodzi, ktory płoty łamał, i panu winę odda.
LVI. Jeśliby kto konie swoje, ktore przez płoty skaczą i one psują albo łamią, miał, powinien je pętać, a jeśliby w pętach przez płoty skakały, ma je w domu chować, bo gdyby szkoda jaka się przez to działa, będzie ją płacił i za to jednę grzywnę wsi odłoży.
LVII. Kiedy kto konie swoje na zagajone role zagna albo je tam uwiąże, da za winę jedne grzywnę, a jeśliby też kto na zagajone łąki konie zagnał, za każdym razem 1 grzywnę od konia wsi da.
LVIII. Nie będzie żaden nosatych albo smarkatych i parchatych koni kupował ani na pole wyganiał, a jeśli to uczyni, da panu pięć grzywien a wsi trzy grzywny.
LIX. Jeśli się ktorego poddanego koń na zbożu znajdzie, da od każdego konia pięć grzywien panu a dwie wsi; a jeśliby znaczna szkoda była, trzeba ją we dwadzieścia cztery godzin pokazać i, jako tego zwyczaj, przysiężnym dać oszacować, ktorą ten nagrodzi i zapłaci, przez ktorego się bydło szkoda stała; będą też powinni przysiężni zaraz społecznie taką szkodę oglądać, a jeśliby ktory niedbał, odłoży wsi pięć grzywien za winę.
LX. Nie będzie żaden swego bydła na pole gnał, aż na to pospolstwo zezwoli, a jeśliby kto przeciwnie uczynił, da jedne grzywnę panu, a wsi pięć groszy, jeśliby jednak szkoda przez to komu się stała, ma być przez przysiężnych pokazana.
LXI. Niema też żaden gęsi w pole wyganiać, aż się to pierwej dopuści, w czym jeżeliby kto wystąpił, da od każdej gęsi trzy grosze.
LXII. Niema też żaden mieszkaniec i obywatel we wsiach naszych, jaka to szołtysi, przysiężni, gburowie, dannicy, poddani, komornicy, także i dzieci ich, corki i synowie ich, przytym służebni i służebnice, swoją wolą z dobr naszych wynosić się albo, ubroń Boże, od gospodarzow albo rodzicow swoich uciekać, a jeżeliby ktorzy tacy bez pozwolenia naszego wyśli albo uciekli, tedy szołtysi albo przysiężni powinni takich gonić, łapać i do zwierzchności naszej przyprowadzić, aby się wsi nasze przez to nie rujnowały i nie upadały, a to pod surową winą i karą.
LXIII. Komornicy zaś, ktorzy robot żadnych do dworu nie robią a w dobrach naszych mieszkają i pożytki sobie zarabiają, ci powinni dać do dworu ubodzy po złotych trzy albo we żniwa odrobić, bogaty po złotych sześciu.
LXIV. Ażeby się żaden nie worywał w role pańskie ani sąsiedzkie, pod winą piętnastu grzywien.
LXV. Przytem do szołtysa należeć powinno, aby co kwartał, to jest pierwszego dnia każdych suchedni, oglądał chałupy wiejskie, aby mieszkańcy dachy poprawowali i wszytkie budynki w najlepszem zachowaniu mieli, aby nie pustoszyli, ale i owszem restaurowali, pod utraceniem prawa ich. Dlatego starać się będzie, ktory odciągać ma, aby odebrał inwentarz od niego tak budynkow wszytkich, jak i zasiewkow, sprzętow domowych etc, aby też drugiemu, ktory wciągać ma, pod regestrem oddał, ktoremu dołożyć w kontrakcie, aby co rok co nowego wybudował i poprawował. Gdyby zaś, strzeż Boże, z jakiego przypadku miała zgorzeć chałupa albo dla starości upaść, tedy wszytka wieś jako sąsiadowi swemu wszytko drzewo zwieźć i pomoc powinna mu do wystawienia chałupy, co się ma stać pod winą sześciudziesiąt grzywien panu a czterdzieści całej wsi, gdyby szołtys nie miał tego dojrzyć, aby żadne place puste nie zostawały. Przytem aby we wsi każdy sąsiad najmniej na każdy rok 15 sztuk drzewa urodzajnego, to jest gruszek, jabłek, śliw, wisien etc, pod winą dziesiąciu grzywien panu a 4 wsi, sadził i szczepił. Dojrzeć tego ma szołtys, aby sąsiedzi cielęta młode nie przedawali, ale sobie przychowywali, chyba żeby się ktore do chowu nie godziło. Słomy ani siana żaden sąsiad na cudzą wieś i cudzą jurysdykcją wywozić ani przedawać nie powinien pod winą dziesięć grzywien panu a wsi sześć. Powinien też będzie każdy sąsiad przynajmniej stoff grzybow suchych, stoff rydzow słonych, stoff orzechow tłuczonych, czystej manny halbe, stoff jałowcu i stoff jagodow rożnych panu oddać. Przykazuje się także, aby każdy szołtys z przysiężnemi miał skrzynkę pod zamknięciem od pieniędzy i od ksiąg, w ktore wszytkie rzeczy spisywać powinien. Szkolnego także dobrego i pilnego katolika w każdej wsi powinni chować i do niego każdy sąsiad dzieci swoje młode na naukę posyłać, pod winą dwadzieścia grzywien panu. Gdyby zaś jaka szkoda miała się stać we wsi przez niedbalstwo i niedozor szołtysa, tedy tę wszytkę szkodę nagrodzić będzie powinien. Ktokolwiek zaś ma jaki przywilej, tedy powinien go jaknajprędzej nowemu opatowi prezentować i o aprobację prosić, tak dawnych jaka świeżo nabytych praw, tylko aby nie były przez jakie oszukanie, korupcje albo przeciwko prawu otrzymane. Tu się też surowie napomina, aby szołtysi gburow, ogrodnikow i innych na robotę pańską wcześnie wszytkich o jednej godzinie, osobliwie we żniwa, jak tylko słońce wnidzie, do samego wieczora wyprawiali. Dla czego w każdej wsi przed szołtysem powinien być kompas albo słoneczny zegar. Także białogłowy lny i konopie dworskie oprzędzać powinny i pod wagą i miarą znowu do dworu oddawać. Powinni też wszyscy na gonitwę rożnego zwierza, a osobliwie wilkow, do sieci przybywać, kiedykolwiek dadzą znać ze dworu. Dojźrą też tego szołtysi, aby sąsiedzi zwożeniem drzewa do morza albo gdzieindziej koni swoich w niwecz nie obracali, ale raczej gospodarstwa i roli pilnowali i onej dobywali.
LXVI. Przykazuje się także surowie, aby, gdzie są lasy, onych nie rujnowali ani wierzchow u drzewa nie ścinali, pod winą dziesiąciu grzywien panu, a wsi sześciu, i do tego siedzeniem w ciemnicy przez dwie niedziel, gdyby się na ktorego sąsiada pokazać miało. Złych ludzi, jakoto złodziejow, zbojcow, czarownikow albo czarownic i innych złoczyńcow, żeby żadną miarą we wsi nie cierpieć, ale zaraz onych pojmać i panu wojtowi oliwskiemu wcześnie oznajmić będą powinni.
LXVII. Ktoryby z emfiteutow, obywatelow, mieszkańcow albo poddanych naszych miał jakie przywileje, prawo albo zapisy na szkodę i ujmę dochodow opackich albo klasztornych jakimkolwiek sposobem otrzymywać, tedy takowe listy, prawa lub przywileje, chociażby od opata i klasztoru były podpisane i pieczęcią utwierdzone, żadnego waloru mieć nie będą i temu wszytkie dobra przepaść i konfiskowane być mają.
LXVIII. Rybacy, ktorzy lub nad morzem lub nad jeziorami albo gdziekolwiek nad rzekami siedzą, powinni będą według słuszności od wszytkich sieci, siatkow albo jakichkolwiek instrumentow, ktoremi zwykli robić i ryby łowić, jakie się poławiają według czasow sposobnych, należytą kwotę panu i zwierzchności swojej oddawać nieodwłocznie, to jest aby w każdy poniedziałek, śrzodę, piątek i w sobotę ryby do dworu oddawane były. Na co szołtysi wszelką baczność i staranie mieć powinni, pod utraceniem ich prawa, aby żadna krzywda i szkoda zwierzchności przez to się nie działa.
LXIX. Aby ognia nie zapuszczali w lasy i żadnych pożarow nie robili, a kto zrobi szkodę, zapłaci, a za winę będzie siedział kilka niedziel w ciemnicy i da złotych sześćdziesiąt.
LXX. Będzie się starał szołtys, jeżeli nie można co kwartał za jaką przeszkodą, to przynamniej aby dwakroć do roku, to jest na dzień i. Jana Krzciciela i na zapusty bez wymowki wszytkiemu pospolstwu te pomienione artykuły i wilkierz ten zezwolony był czytany, aby każdy wiedział, jako się ma sprawować, i żaden się nie mogł niewiadomością wymawiać, a jeśliby był szołtys w tym niedbałym, tak szołtys jako i radni ludzie albo przysieżni odłożą trzy grzywny panu a wsi jednę.
LXXI. Wszytkie wzwyż pomienione winy i kary, ktorekolwiek panu przypadną, mają być odłożone, surowie zaś wyciągane i spisane, ktore wsi należą, w skrzyni o dwuch kluczach zamknione i schowane. Nie mają też z takich pieniędzy bynajmniej przepijać ani pożyczać oprocz naszego pozwolenia, ale się mają takie karania ku lepszemu wsi za dozwoleniem pańskim obrocić i wydać i stąd panu albo urzędnikowi jego i temu, co od pana zesłany będzie, całą i dostateczną liczbę oddać, oprocz wosku, co kościołom przynależy, ten bowiem ma być kościelnym oddany, na co plebani pilne baczenie mieć mają.
LXXII. Ażeby się to wszystko nieodmiennie zachowało i wiecznemi czasy trwało, potwierdziliśmy to pieczęcią naszą i podpisaliśmy własną ręką. A stało się to w klasztorze naszym oliwskim dnia 28 listopada roku pańskiego tysiącznego sześćsetnego szesnastego.
Dawid Konarski Opat Oliwski.
| |