Start  ›  Ulice  ›  Cystersów  ›  Oliwa - Mamuszka  ›

Franciszek Mamuszka, "Kaszubi oliwscy. Szkice z dziejów Polonii oliwskiej w latach od około 1850 do 1945", Gdańsk 1980, str. 137-142:

       P o l s k a  s z k o ł a  w  O l i w i e. Dużo troski przysparzała działaczom i ludności polskiej w Oliwie sprawa miejscowej szkoły. Starania o jej otwarcie, oliwska Rada Ludowa i Towarzystwo Ludowe "Jedność" rozpoczęły już w 1919 r., ale dopiero w kilka lał później, najprawdopodobniej w roku szkolnym 1922/23 w miejscowej niemieckiej Katolickiej Szkole, którą kierował rektor Johannes Riebandt, otwarto klasę z polskim językiem nauczania. Klasa ta mieściła się na poddaszu (spalonej w 1945 r. i następnie rozebranej) dobudówki do gotycko-barokowej budowli - niegdyś Szafami klasztornej, obecnie siedziby Kurii Biskupiej przy ul. Cystersów 15. Klasa obejmowała dzieci z kilku roczników, dochodzące tu z niemieckich klas na naukę przedmiotów udzielonych w języku polskim. Przez pewien czas, w latach mniej więcej 1928 - 1933, jedna polska klasa mieściła się w dzisiejszej Szkole Podstawowej nr 26, w dużej sali "balkonowej" na II piętrze. Wywołało to podobno oburzenie Niemców i dzieci polskie znalazły się znów na poddaszu, w tak zwanym "gołębniku". Wydaje się, że przysposobiono tam drugą salę dla polskiej szkoły senackiej i w tych dwu pomieszczeniach uczyły się dzieci polskie do 1939 r.
       Nazwa "polska klasa" w Oliwie utrzymuje się w pismach urzędowych, zarówno senackich władz oświatowych jak i Gdańskiej Macierzy Szkolnej jeszcze w początkach lat trzydziestych.
       Na przykład w piśmie z 12 lutego 1931 r. występuje nazwa Polnische Klasse. Macierz Szkolna zwracając się 5 grudnia 1930 r. z jakąś sprawą do Senatu wymienia Die polnischen Klassen in Oliwa, Die polnischen Klassen in Zoppot, ale polnische Schule in Danzig. Z kolei pismo Senatu z 12 marca 1931 r. przekazuje grupę dzieci polskich der Schule mit Polnisches Unterrichts sprache. W czasie obrad nad sprawami oliwskiej szkoły na posiedzeniu gdańskiej Rady Miejskiej w lutym 1932 r. polski radny Teodor Maliszewski używał nazwy klasa polska.
       W 1932 r. Istniały w Oliwie dwie klasy z polskim językiem wykładowym. Klasa I, grupująca oddziały: I, II i III liczyła ogółem 56 dzieci i mieściła się w osobnej izbie. Wychowawczynią tego zespołu była Helena Mosa. Drugą salę szkolną zajmowała klasa II, obejmująca oddziały IV i V, która liczyła w tym czasie 43 dzieci. Opiekunem tej grupy był Bruno Bonus, urodzony 6 października 1901 r. w Starym Targu pod Sztumem, narodowości niemieckiej. Ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie z językiem wykładowym niemieckim w Grudziądzu, jakiś czas uczył w szkole polskiej w Granowie pod Chojnicami. Czuł się Niemcem i nie taił swoich przekonań narodowych, o czym świadczyła między innymi jego przynależność do Deutscher Lehrerverein. Ze względu na znajomość języka polskiego, ugruntowaną w okresie pobytu w Polsce i uczestnictwem na kursach dokształcających, na przykład w 1928 r. w Krakowie, władze senackie w Gdańsku skierowały go do polskiego szkolnictwa. Dzieci oliwskie odnosiły się do niego z lekceważeniem, zapewne w związku z jego antypolskimi wypowiedziami i poczynaniami.
       Plan zajęć klasy II obejmował tygodniowo: 5 godzin nauki religii, 6 - języka niemieckiego, 5 - języka polskiego, 4 godziny rachunków, 3 - przyrody, 1 - historii, 1 - nauki o ziemi, 2 - gimnastyki, 1 -śpiewu, 1 - robót ręcznych i 1 - rysunków. Religii uczono po polsku, innych przedmiotów po polsku i niemiecku. Początkowo, w okresie rektorstwa Johannesa Riebandta, Niemca życzliwie odnoszącego się do dzieci polskich, wprowadzony został do szkoły podręcznik polski do nauki historii. Były to "Czytanki historyczne" Fiszerówny. Kolejny rektor Bernhard Hoppe polecił B. Bonusowi odebrać dzieciom tę książeczkę i odtąd uczono je tylko historii niemieckiej. Jedynie przy nauce języka polskiego opracowywano niektóre tematy związane z dziejami narodu polskiego.
       W roku szkolnym 1932/33 czynna już była w Oliwie dwuklasowa szkoła polska, ale zdaje się, że władze niemieckie unikały tej nazwy, bo na nagłówku pisma z 20 stycznia 1934 r. widnieje jeszcze adresat Schulleter der Katholischen Schule (Polnische Klassen) Klosterstrasse in Oliwa. W tym samym roku pod koniec grudnia, ludność polska Oliwy na zabraniu Związku Polaków stwierdziła, że ze względu na wielką liczbę Polaków nie dwie ale cztery polskie klasy powinno być. W publikacji "W XV-lecie Macierzy Szkolnej" podano, iż w 1936 r. czynna była w Oliwie trzy klasowa polska szkoła senacka i że uczęszczało do niej 140 dzieci. W "Straży Gdańskiej" z 1 stycznia 1936 r. zamieszczano wiadomość, że do polskiej szkoły senackiej w Oliwie uczęszcza 150 dzieci polskich. Podane tu liczby i nazwy powtórzone zostały w niektórych powojennych publikacjach naukowych i popu-larnonaukowych, ale sprawa liczebności, nomenklatury i stopnia organizacyjnego oliwskiej szkoły polskiej nie przedstawia się tak jasno i oczywiście.
       Za czasów rektorstwa J. Riebandta polską klasę uczył zgermanizowany Kaszuba Edmund Dudeck, który prowadził wprawdzie lekcje polskiego śpiewu, ale - jak wspomina jedna z jego uczennic - bił dzieci za śpiewanie po polsku poza lekcjami. Za Niemca trzeba także uważać Antona Bialkowskiego, przejściowo raczej pracującego w polskiej klasie, a później szkole. Najdłużej, bo siedem do ośmiu lat, i największej liczby przedmiotów uczyła Helena Mosa, nauczycielka polskiego pochodzenia, rodem z Chyloni, gdzie urodziła się 3 września 1897 r., przyznająca się wprawdzie (zwłaszcza po 1945 r.) do polskości, ale chyba silnie ciążąca ku niemczyźnie, o czym świadczy jej wyjazd do RFN. Praca Heleny Mosa z młodzieżą polską budziło niezadowolenie rodziców, wnosili oni skargi, że nawet podczas nauki języka polskiego mówi ona do dzieci po niemiecku i w tym języku poleca im przygotowywać zadania. Sprawy te referował w lutym 1932 r. na posiedzeniu Rady Miejskiej radny T. Maliszewski, oskarżając Helenę Mosa o niemczenie dzieci, a rektora szkoły, Bernharda Hoppe, o lekceważenie sprawy nauczania młodzieży, gdyż w styczniu, gdy chorowała Mosa nie dał siły zastępczej i dzieci zwalniano do domu. Zarówno przedstawiciel Senatu inspektor Behrendt (nie Erwin Behrendt - od 1934 r. inspektor polskich szkół senackich) z Abteilung für Wissenschaft, Kunst, Volksbildung und Kirchenwesen, jak i rektor Hoppe interpelację polskiego radnego zbyli wykrętnymi tłumaczeniami i oświadczeniem, że dzieci polskie są lepiej traktowane jak niemieckie. Używanie przez nauczycielkę Mosa języka niemieckiego na lekcjach tłumaczono tym, że dzieci nie rozumieją po polsku, albo niedostatecznie władają językiem polskim. Wypowiedzi te spotkały się z ostrą odprawą Maliszewskiego, który wykazał kłamstwa i złą wolę obydwu urzędników.
       W roku szkolnym 1933/34 w polskiej szkole senackiej w Oliwie poza Heleną Mosa uczyła Maria Mirau, siostra zasłużonego działacza polskiego dr. Stefana Mirau. Prowadziła ona rysunki, roboty ręczne i lekcje wychowalnia fizycznego. Jej zasługą było przygotowywanie dzieci do występów: recytacji, śpiewu i tańców podczas imprez z okazji świąt narodowych i innych obchodów polskich w ochronce. Po odejściu M. Mirau zatrudniono w oliwskiej szkole Annę Gackowską, wychowankę znanej szkoły żeńskiej w Kościerzynie. Po dokończeniu nauki w Gdańsku pracowała Gackowska w różnych szkołach senackich, a w roku szkolnym 1937/38 w Oliwie. Uczyła rysunków, historii i w niższych klasach wszystkich przedmiotów. Od roku 1935/36 pojawił się w polskiej szkole oliwskiej Jan Muziol, prawdopodobnie jej kierownik. W tym czasie stosunki w tej placówce poprawiły się, o czym świadczy pochwała, zamieszczana w "Straży Gdańskiej", podkreślająca zasługi trójki nauczycielskiej: H. Mosa, M. Mirau i J. Muziola w urządzaniu w ochronce występów dla rodziców. Mimo to trudno Jana Muziola uważać za poczuwającego się do narodowości polskiej, choć tak bywa niekiedy prezentowany. Podpisywał się on "Muziol" (czyt. Mucjol) i wszystkie swoje dzieci posyłał do szkół niemieckich. Z towarzystwami polskimi, w odróżnieniu do Gackowskiej czy Mirau, nie kontaktowa] się.
       W sierpniu 1939 r. znajdują się w dzienniku zajęć jedynie zapisy Muziola. W języku polskim prowadził on następujące lekcje: czytanie - "Zwierzęta w dawnej Polsce" i "Ostatni policzek", na pamięć - "Kiedy ranne wstają zorze" i wiersz "Leguny", wypracowanie piśmienne - "Franciszek Karpiński", ortografia - prawidłowe pisanie "Ż", nauka mówienia - "zdanie", śpiew - "Kiedy ranne wstają zorze" i "Legiony". W klasie jego, zapewne najstarszej, znajdowało się wówczas 24 dzieci, w tym 11 chłopców i 13 dziewcząt.
       Jak wynika z badań akt szkolnych olbrzymia większość dzieci z polskiej szkoły senackiej wywodziła się z rodzin, których ojcowie zatrudnieni byli w PKP. Oto dzieci uczęszczające w roku szkolnym 1933/34 do I klasy polskiej szkoły senackiej w Oliwie. Oddział I: Marian Bigocki - syn Wiktora, maszynisty kolejowego, Ewa Borkowska - córka Marii, wdowy, Erwald Byczkowski - syn Augustyna, kolejarza, Gregor Damps - syn Jana, kowala kolejowego, Eliza Ellwart - córka Augustyna robotnika kolejowego, Gerhard Jantowski - syn Małgorzaty, wdowy, Janina Kitowska - córka Jana, maszynisty kolejowego, Karol Klein - syn Feliksa, palacza, Rudolf Klein - syn Feliksa, palacza, Ludwika Kraińska - córka Aleksandra, kolejarza, Brunon Kryszewski - syn Pawła, robotnika kolejowego, Walter Kryszewski - syn Pawła, robotnika kolejowego, Irena Lange - córka Józefa, strażnika kolejowego, Hildegarda Łojewska - córka Pawła, kolejarza, Franciszek Markowski - syn Jana, robotnika kolejowego, Regina Mazur - córka Józefa, robotnika kolejowego, Ewelina Nadolska - córka Bernarda, kolejarza, Jadwiga Patzwald - córka Feliksa, kolejarza, Edmund Proma - syn Michała, kolejarza, Gizela Pułczyńska - córka Leona, kolejarza, Margot Quidzyńska - córka Pawła, kolejarza, Jadwiga Rogowska - córka Jama, kolejarza Irena Rybińska - córka Maksymiliana, referenta, Małgorzata Stolz - córka Franciszka, asystenta kolejowego, Inga Turowka - córka R., kolejarza, Daniela Barbara Wieczorkiewicz - córka Henryka, dziennikarza, Irena Zajaskowska (Zajączkowska) - córka robotnika kolejowego. Oddział II: Maria Bigocka - córka Wiktora, maszynisty kolejowego, Antoni Borschke - syn Antoniego, kolejarza, Jan Formela - syn Leona, kolejarza, Wanda Jabłońska - córka Ludwika, kolejarza, Twistel Kreft - syn Jana, kolejarza, Gertruda Kryszewska - córka Wiktora, kolejarza, Jan Liedke - syn Jana, palacza, Helena Liedke - córka Feliksa, ko-lejarza, Gertruda Machalińska - ?, Irena Ossowska - córka Józefa, kolejarza, Adelajda Rogowska - córka Jana, kolejarza, Franciszek Schütz - syn Jana, kolejarza, Katarzyna Siatkowska - córka Władysława, maszynisty kolejowego, Antonina Strongowska - córka Antoniego, robotnika, Jan Strongowski - syn Antoniego, robotnika, Irena Suwała - córka Władysława, robotnika kolejowego.



Franciszek Mamuszka, "Oliwa. Okruchy z dziejów, zabytki", Gdańsk 1985, str. 152-155:

Polska szkoła i ochronka przed 1939 r.

       Za czasów pruskich setki polskich dzieci z Oliwy i sąsiednich osad musiało uczęszczać do niemieckich szkół, w których nawet podczas przerw nie wolno im było posługiwać się mową ojczystą. Gdy w 1918 r. runęło w gruzy cesarstwo niemieckie i Oliwa została włączona do Wolnego Miasta Gdańska, polscy działacze przystąpili bezzwłocznie do spisywania dzieci z myślą o skierowaniu ich do polskich placówek wychowawczych. Z ludnością omawiano sprawy szkolne na specjalnie zwoływanych wiecach. Żarliwym rzecznikiem powstania polskiej szkoły był ks. Wiktor Wysocki, miejscowy wikary. Podczas wieców apelował gorąco do matek, aby nie pozwoliły germanizować swoich dzieci w niemieckich szkołach.
       Podjęte starania o otwarcie w Oliwie polskiej szkoły lub przynajmniej polskiej klasy przy szkole niemieckiej zakończyły się niepowodzeniem wobec wrogiego stanowiska władz gdańskich. Staraniem Edmunda Januszkiewicza otwarto jedynie 14 VIII 1921 r. w hotelu Franciszka Drzewieckiego (dawny Thierfeldt's Hotel) ochronkę polską. Finansowała ją Gmina Polska w Gdańsku. Kierownictwo ochronki powierzono przybyłej z Polski Stefanii Antczakównie. Aktu uroczystego poświęcenia placówki dokonał nowy polski wikary ks. Edmund Kamiński. Później ochronka mieściła się w baraku, który stał w miejscu obecnego parkingu, położonego poniżej kościoła św. Jakuba. Opiekę finansową i merytoryczną sprawowała nad ochronką Gdańska Macierz Szkolna. Jej staraniem i nakładem wykupiono przy dzisiejszej ul. Czyżewskiego 12 dom mieszkalny i zaadaptowano go w 1928 r. na siedzibę ochronki. Oddaną pod koniec marca 1928 r. nową placówkę wychowawczą prowadziły aż do 1939 r. przybyłe z Polski siostry dominikanki. Uzyskany budynek, posiadający dużą salę imprezową stał się ośrodkiem życia narodowego Polonii oliwskiej. Tylko masowe imprezy organizowano nadal w "Karlshofie". lub w "Waldhauschen".
       Polską klasę szkolną uzyskali Polacy oliwscy prawdopodobnie w roku szkolnym 1922/1923. Władze niemieckie oddały dla jej potrzeb salę na piętrze przybudówki do starej klasztornej Szafami, spalonej w 1945 r. Polska klasa gromadziła dzieci z kilku roczników. Uczęszczały one do szkoły niemieckiej i jedynie dochodziły na naukę w języku polskim do wyznaczonej sali.
       W 1932 r. istniały już dwie klasy z polskim językiem nauczania W jednej zgrupowane były dzieci z I, II i III rocznika. Uczęszczało do niej 56 dzieci. Uczyła je wówczas Helena Mosa, zniemczona Kaszubka z Chyloni. Starszą grupą opiekował się Bruno Bonus ze Starego Targu pod Sztumem, Niemiec z pochodzenia, znający język polski. W grupie tej udzielano tygodniowo: 5 godzin nauki religii, 6 języka niemieckiego 5 języka polskiego, 4 rachunków, 3 przyrody, 1 historii, 1 nauki o ziemi 1 śpiewu, 1 robót ręcznych, 1 rysunków i 2 godzin gimnastyki. Lekcje religii odbywały się w języku polskim bądź w niemieckim. Jakiś czas dz.ec. uczyły się historii Polski a "Czytanki historycznej" Fiszerówny pozn.ej uczono je wyłącznie historii Niemiec. Jedynie podczas lekcji języka polskiego przerabiano wyrywkowe tematy z historii Polski W roku szkolnym 1932/1933 czynna już była w Oliwie szkoła polska, ale władze niemieckie unikały w pismach tej nazwy i stosowały tytuł "Polnische Klassen". Ludność polska Oliwy domagała się wówczas szkoły czteroklasowej. W sprawozdaniu Gdańskiej Macierzy Szkolnej z 1936 r. jest mowa o istnieniu w Oliwie trzyklasowej polskiej szkoły senackiej. Nazwa ta oznacza, iż szkołę utrzymywały gdańskie władze senackie. Uczęszczało do niej w tym czasie 140 dzieci. Nauczycielami byli głównie zgermanizowani Kaszubi, uważający się za Niemców. W roku szkolnym 1933/1 934 pracowała w tej szkole Polka Maria Mirau, siostra znanego polskiego działacza i patrioty. Po jej odejściu nastała również Polka Anna Gackowska, czynna także po 1 945 r. Ostatnim kierownikiem polskiej szkoły był Jan Muzioł, Polak, lgnący jednak do niemczyzny, wszystkie swoje dzieci posyłający do szkół niemieckich. Z polskimi organizacjami współpracowały jedynie Mirau i Gackowska.
       W 1939 r. pod wpływem nacisków niemieckich i terroru hitlerowskiego liczba dzieci w klasach zmalała znacznie. W klasie Muzioła było tylko 24 dzieci, 11 chłopców i 13 dziewcząt. Pozostały w szkole głównie dzieci polskich kolejarzy i urzędników. Z dniem 1 września 1939 r. działalność szkoły ustała, a wielu ojców dzieci poszło do więzień i obozów koncentracyjnych. Obecnie mieszka w Oliwie wiele osób, które jako dzieci uczęszczały przed wojną do polskiej szkoły senackiej.


Początek strony.