Dziennik Bałtycki, środa 29 marca 1989 r., str. 8:

„Radius” spieszy z pomocą

Zabytkowy młyn popada w ruinę

W czasach, kiedy zapomniano, że małe jest nie tylko piękne, ale również rentowne (zwanych okresem gigantomanii), zamknięto sporo niewielkich piekarni, młynów, cegielni, elektrowni wodnych i podobnych zakładów. Zamknięto wówczas też prywatny młyn w Gdańsku przy ul. Pomorskiej 94. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, iż zlikwidowano go w połowie lat 60. Młynarza posłano „na zieloną trawkę”, a obiekt oddano we władanie spółdzielni o nazwie „Tworzywo”. Spółdzielcy wzięli się ostro do roboty i umieścili w domu o zdrowej, drewnianej konstrukcji wytwórnię styropianu. W przybudówce zainstalowali dwa kotły okrętowe, tłoczące parę technologiczną. Wydajność urządzeń musiała być spora, bo z opowiadań wynika, że obiekt najczęściej osłaniała biała mgiełka.

Kiedy już po parterze trzeba było poruszać się tylko wyznaczonymi ścieżkami, bo zboczenie z drogi groziło wpadnięciem razem z częścią podłogi do piwnicy, firma zwinęła interes.

Dzisiaj budynek jest w opłakanym stanie, przegniła konstrukcja nie może już wytrzymać obciążeń i grozi zawaleniem. Zdemolowana jest całkowicie przybudówka: popękane ściany, wyrwane rury, gruz, wybite szyby. Przepływający obok obiektu Potok Oliwski zaśmiecony jest deskami, złomem, pozostałościami urządzeń wentylacyjnych. Po dwudziestu latach użytkowania spółdzielnia, nazywająca się obecnie „Gedania”, zostawiła po sobie tylko ruiny.

Decyzją prezydenta miasta, wieczystym dzierżawcą młyna jest obecnie spółdzielnia „Radius”. Ona bowiem podjęła się odrestaurowania budynku. Zabytkowy dom (druga połowa XIX wieku) zostanie właściwie zbudowany od podstaw z zachowaniem istniejącej formy elewacji.

— Prace potrwają trzy lata — stwierdził Grzegorz Sulikowski, miejski konserwator zabytków w Gdańsku. W budynku znajdą się w przyszłości biura spółdzielni, pomieszczenia dla harcerzy i letni punkt gastronomiczny.

Koszty remontu wyniosą setki milionów złotych. Gdyby człowiek podejmujący ponad 20 lat temu decyzję o uruchomieniu fabryczki styropianu przewidział, co para wodna zrobi z drewnem, pieniądze te można by dzisiaj przeznaczyć na inne cele.


G. JASNY

Na zdjęciu: Zdewastowany młyn przy
ul. Pomorskiej.

Fot. M. Zarzecki

Dziennik Bałtycki, wtorek 18 kwietnia 1989 r., str. 6:

Odbudowa rusza za rok

W zrujnowanym młynie bawią się dzieci

Pod koniec marca br. pisaliśmy na naszych łamach o popadającym w ruinę XIX-wiecznym młynie przy ul. Pomorskiej w Oliwie. Notatka ta wzbudziła duże zainteresowanie, szczególnie starszych mieszkańców Gdańska. Nasi czytelnicy przychodzili i dzwonili do redakcji, zaniepokojeni postępującą dewastacją budynku. Obiekt ten jest systematycznie niszczony przez dzieci. Powybijane zastały już prawie wszystkie szyby, a obecnie urywane są okiennice. Po informowano nas również, że pojawiła się na nim tablica: „budynek przeznaczony do rozbiórki”.

Przypominamy więc jeszcze raz, iż odrestaurowania starego młyna podjęła się Spółdzielnia „Radius”. Nie nadaje się on jednak do remontu i zostanie odbudowany od podstaw z zachowaniem istniejącej formy elewacji.

— „Radius” posiada oferty firm budowlanych, chętnych podjęcia się rozbiórki budynku. W tym tygodniu podjęta zostanie decyzja, którą z nich wybierzemy — powiedział Eugeniusz Wincek, prezes spółdzielni. — Zależna jest ona od dwóch kryteriów: czasu wykonania usługi i ceny. Najpóźniej do końca sierpnia br. obiekt zostanie rozebrany. W bieżącym roku zamierzamy zakończyć wszystkie prace projektowe. Natomiast wiosną 1990 r. ruszy odbudowa młyna. Inwestycje nadzorował będzie miejski konserwator zabytków.

Na marginesie nasuwa się uwaga. Dzierżawca nie pilnuje już zrujnowanego budynku. Z okresu „bezkrólewia” korzystają dzieci, które hasają w otoczeniu i pomieszczeniach domu grożącego zawaleniem. Warto, aby zwrócili na to uwagę rodzice i osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie obiektu. W takich warunkach o wypadek nietrudno.


Dziennik Bałtycki, czwartek 4 maja 1989 r., str. 3:

CHRONIĆ GINĄCE PIĘKNO

Czego można dowiedzieć się z prasy, radia i telewizji? Każdy kto czyta, słucha i ogląda odpowie inaczej. Czy często próbujemy syntetyzować, porządkować ten potok informacji? Ja ostatnio próbowałem. Bodajże 12 kwietnia br. gdańska „Panorama” pokazała obiekt zlokalizowany przy ul. Pomorskiej 94 w Gdańsku-Oliwie. Mieszkańcy naszego miasta znają ten ładny młyn z końca XIX w. o konstrukcji szkieletowej. Bardzo pięknie kontrastuje on z monotonią nowego budownictwa, które go otacza. Pokazano również tablicę informującą, że właścicielem jest Urząd Miejski w Gdańsku, a użytkownikiem Spółdzielnia „Radius" oraz że osobom obcym wstęp wzbroniony, bo budynek grozi zawaleniem i przeznaczony jest do rozbiórki.

[...]

Pamiętam, że kilka miesięcy temu cytowana telewizyjna gdańska „Panorama” nadała wywiad z panem E. Winckiem. Nie pamiętam już o czym była ta rozmowa. Za to utkwiło mi w pamięci to tło, którym był młyn przy ul. Pomorskiej 94 — siedziba Spółdzielni „Radius”, której prezesował rozmówca. Poczułem szczególną sympatię, można powiedzieć wdzięczność dla spółdzielców nie tylko za to czym się zajmują, ale również za opiekę nad szacownym zabytkiem, który pewnie dobrze im służył. Dziś okrzepła spółdzielnia pewnie wybudowała wspaniałą nową siedzibę, zapominając o poprzedniej.
No cóż. Dzisiaj takie czasy. Znika kolejny zabytek,

[...]

PS. Na łamach „DB” pisaliśmy, że Spółdzielnia „Radius” po rozebraniu młyna, postawi go na nowo i będzie on w zupełnie starym stylu.



Początek strony.