Start  ›  Ulice  ›  Opata Jacka Rybińskiego  ›  Am Schloßgarten 1/5  ›  Dziennik Bałtycki - Szpitalik oliwski  ›



Dziennik Bałtycki z 15. 02. 1959 r.  Przekazał Jarosław Wasielewski

Zabytki Pomorza Gdańskiego (20)

Szpitalik oliwski

     W Oliwie, tuż koło pętli tramwajowej znajduje się niski, nakryty czterospadowym dachem, murowany budynek szpitalika - przytułku, który ze względu na wiek i funkcję, jaką pełnił od prawie 300 lat, jest b. rzadkim, jeśli nie jedynym przykładem tego rodzaju architektury na Pomorzu.
     Szpital byt fundacją opatów oliwskich i istniał już z całą pewnością w średniowieczu. Przeznaczony on był pierwotnie na pomieszczenie chorych oraz biednych mieszkańców okolicy, a także na zakwaterowanie przyjezdnych gości klasztoru. Pewne wiadomości o istnieniu szpitalika pod wezw. św. Łazarza pochodzą z XVI w. Środków utrzymania dostarczał podopiecznym klasztor, przekazując im resztki z kuchni konwentu, a także przyznając stałą daninę roczną na opał i inne potrzeby chorych.
     Średniowieczny budynek szpitalika popadł w I poł. XVII w. w ruinę. Wobec tego opat Aleksander Kęsowski, ten sam który w 1660 r. organizował w klasztorze spotkania i rozmowy pokojowe polsko - szwedzkie, polecił w tym samym czasie wzniesienie nowego przytułku. Do budowy użyto cegły ze starszego, gotyckiego szpitalika. Zgodnie z wolą fundatora zaplanowano 8 małych pokoików, do których wejścia znajdują się w korytarzu, biegnącym przez ca tą długość budynku. Druga, poprzeczna oś szpitala kończy się po południowej stronie małą kapliczką, w której zachowało się ubogie lecz interesujące wyposażenie z XVII i XVIII w.
     Nadmienić warto, iż wszystkie wymienione pomieszczenia posiadają sklepienia. Od strony pn. znajduje się nadto maleńki przedsionek. Nad wejściem tym, dziś nie używanym znajdował się dawniej obraz przedstawiający biblijnego Łazarza.
     Data 1742 umieszczona poniżej jest datą gruntownego odnowienia przytułku przez opata Jacka Rybińskiego. Od strony południowej znajdował się mały dziedzińczyk, obecnie ogródek, otoczony barokowym murem z kamienia i cegły. Wejście zachodnie nie posiada przedsionka, a jedynie murek osłaniający. Jedyne urozmaicenie surowych połaci ścian tworzy niski cokół, prosty w formach gzyms nieliczne otwory okienne.
     W początkach bieżącego stulecia zanosiło się na rozbiórkę sędziwego budynku. Nie dopuścił jednak do tego ówczesny konserwator zabytków Bernard Schmid, który usilnie zabiegał u władz o zaliczenie szpitalika do obiektów podlegających ochronie. Rezultatem tych starań było rozporządzenie wydane w 1913 r. nakazujące traktować szpitalik - przytułek jako zabytkowy pomnik kultury.

Tekst i zdjęcie:  
F. MAMUSZKA


Początek strony.