Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Oliwa, lata czterdzieste  ›  Stona 13 rękopisu  ›

 Poprzednia  ‹-  13  -›   Następna 

W moich wspomnieniach osobny temat tworzą lokale restauracyjne lub jadłodajnie - chociaż początkowo z nich nie korzystałem. W roku 1945/46 korzystałem ze stołówki bratniackiej, jaka mieściła się początkowo w małym domku po jakiejś korporacji niemieckich studentów, stojącym przy Krętej 49. Budynek "Bratniaka" przy Siedlickiej 4 Wojsko Polskie oddało na początku grudnia 1945. Po wznowieniu zajęć na Uczelni - działała tam także stołówka. Od października 1946 Ojciec (działacz zarządu PSL w Bydgoszczy) załatwił mi możliwość korzystania ze stołówki Zarządu Wojewódzkiego w Gdańsku, mieszczącej się we Wrzeszczu, przy Bohaterów Getta 11. W Oliwie, przy placu Inwalidów działała jadłodajnia "U Kachla" (nazwisko właściciela), a przy ul. Opata Rybińskiego istniały dwie restauracje: "Parkowa" (obecny "Camel") w budynku nr 18 i duża "Oliwska" W domu nr 9. Na Grunwaldzkiej 503 była też jakaś restauracja - natomiast w przyziemiu domu nr 521 istniał lokal zwany "Piekiełkiem", znany ze świetnie przyrządzanych flaków.

W budynku dworca działał bufet, gdzie wiosną 1951 zjadłem kolację, gdyż do godziny 21 byłem zajęty pracą administracyjną na naszym Wydziale. Przy końcu sierpnia 1950, razem z Frankiem Przezdzieckim, szykowaliśmy się u mnie do egzaminu u prof. Kopeckiego z "Gospodarki elektrycznej". Na obiad chodziliśmy do "Oliwskiej", bo tam można było niedrogo wykupić "obiad abonamentowy". Lokal był zradiofonizowany (głośnik z radiowęzła) i pamiętam, jak podczas naszego posiłku nadawano słuchowisko Marii Wiemann dla przedszkolaków. Zaczynało się piosenką: "U mojej babusi były dwie kaczusie - jedna szara, druga biała - były dwie kaczusie". Podawał nam jeden z kelnerów o bardzo szczególnej wymowie, bo mówił "prosie upsiejmie" a także "psieprasiam, bo obleje".

Przy ul. Opata Rybińskiego 17 działał od roku 1945 zakład fotograficzny "Rembrand". Tam Swoje zdjęcie do legitymacji asystenckiej dał wykonać mój serdeczny kolega, Adam Hervy. W Oliwie był też inny zakład fotograficzny, który mieścił się przy tej samej ulicy na werandzie domu nr 11. Ja fotografowałem się w Bydgoszczy, w zakładzie foto przy ul. Długiej. Obok wejścia do kina, w budynku nr 12, działała apteka. Tam właśnie, w czerwcu 1946, przed kollokwium z matematyki, kupiłem niemieckie tabletki uspokajające "Cola-Dallmann".



 Poprzednia  ‹-  13  -›   Następna 

Początek strony.