Start  ›  Biblioteczka Oliwska  ›  Legendy i ciekawe historie  ›  "Diabelski Kamień"  ›

Franciszek Mamuszka, „Oliwa. Okruchy z dziejów, zabytki”, Gdańsk 1985, str. 45-46.

„Diabelski Kamień”


      W głębi Doliny Radości, około 7OO m na zachód od zabudowań byłego nadleśnictwa, powyżej przyleśnej dróżki, na zboczu Czarciej Góry (wys.145 m) leży rozłupany na dwie części głaz, nazywany „Diabelskim Kamieniem”. Nazwę góry i kamienia tłumaczy stara gadka kaszubska. Mówi ona, iż przed laty szedł tędy ubogi chłopina, mieszkaniec pobliskiej wsi Klukowo. Przechodząc opodal kamienia ujrzał panka ubranego od stóp do głów w czarne szaty. Zagadnięty przez nieznajomego o przyczynę smutku widocznego na twarzy opowiedział o gnębiącej go nędzy. W odpowiedzi usłyszał, iż może uzyskać majątek, jeśli przyrzeknie, że po 1O latach jego dusza stanie się własnością ofiarodawcy dobrobytu. Kaszuba domyślił się, z kim ma do czynienia. Przed nim stal kusy purtk, czyli diabeł, pragnący posiąść duszę chudziny. Po krótkim namyśle chłop przystał na propozycję kusego i krwią z serdecznego palca podpisał szatański cyrograf.
      Po 10 latach spędzonych w dobrobycie udał się Kaszuba w wyznaczonym dniu do lasu i zastał tam czekającego diabła. Chytry chłopek zaproponował kusemu, aby zagrał z nim w karty. Jeśli wygra, zabierze również duszę żony, w wypadku przegranej, zwróci cyrograf. Zły przewidując łatwe zwycięstwo zgodził się chętnie i już widział siebie rzucającego dwie dusze pod nogi Belzebuba. Przeliczył się jednak, gdyż nie znał gry zaproponowanej przez chłopa. Rozwścieczony przegraną rąbnął z całej siły łapą w głaz, rozbijając go na dwie części, po czym umknął w głąb Iasu.
      Obwód większego głazu wynosi 12,3, a wysokość 2 m, przy czym zagłębiony jest na 1 m w ziemi. Mniejszy posiada obwód 8, a wysokość około 1,75 m, Iicząc z częścią zagłębioną w gruncie. Głaz zbudowany jest ze składników występujących w granitach, a więc kwarcu, skalenia, czyli szpatu polnego, biotytu (miki), a także ortoklazu, cyrkonu i innych. Występująca na nim flora epifityczna to głównie mchy, m.in. Hedwigia albicansum, Dieranum longifolium, a także Antitrichia curtipendule, rosnąca przeważnie na korze drzew.
      Sędziwy relikt złożony tu przed kilkunastu tysiącami lat przez lądolód skandynawski jest silnie zwietrzały, zwłaszcza na płaszczyznach odsłoniętych przez pęknięcia. Pod działaniem wpływów atmosferycznych skała kruszy się i ulega naturalnemu procesowi niszczenia.
      „Diabelski Kamień” leży w rzadko odwiedzanym przez człowieka zakątku leśnym, przy zapomnianej prawie dróżce, która biegnie dnem podmokłej dolinki, zraszanej woda nikłego potoczku. Niemiecka nazwa dróżki „Kohlenweg” może oznaczać, iż prowadziła – być może – do smolarni i służyła do przewozu wypalonego w niej węgla drzewnego.
      Nastrój tego miejsca, którego uroczystą ciszę przerywa jedynie czasami poszum sosnowego lasu, owianego starą legendą, pełnego zapachów leśnych zachwyca każdego, kto dotarł do tego tajemniczego uroczyska.




Krzysztof Kamiński, „Trójmiejski Park Krajobrazowy, Cztery pory roku”, Gdynia 2001, str. 16-17.

Za zgodą autora:

LEGENDA  DIABELSKIEGO  KAMIENIA

Właściciel jedynego młyna nad Potokiem Oliwskim miał piękną córkę. Dumna i ponętna młynarzówna skutecznie odtrącała zaloty okolicznych kawalerów, starających się o jej rękę.
      Denerwowało to mieszkające w pobliżu diabły, bo przecież według nich miłość sprzyja grzesznym uczynkom. A tu nic. Ani dwuznacznych szeptów, ani tajemniczych pocałunków, ani ukradkowego podszczypywania, nie mówiąc już o czymś więcej.
      Dwóch najbardziej odważnych diabłów postanowiło podstępnie zniewolić dziewczynę. Podczas opracowywania szczegółowego planu pokłócili się o to, który z nich pierwszy ją posiądzie.
      – Ja będę pierwszy!
      – Dlaczego ty? Przecież to był mój pomysł!
      – Ale ja jestem silniejszy!
      – A ja jestem cwańszy!
      I tak przekrzykiwali się, aż kłótnia przerodziła się w bijatykę. Obaj byli mocno poturbowani. Jeden z nich chyba pogodził się z porażką, bo zaczął uciekać. Drugi diabeł gonił go i jak tylko dopadł, zadawał kolejne ciosy. Ale znów udało się diabłu uciec. A drugi znowu go ścigał. Złapał leżącą gałąź, rzucił, nie trafił.
      Nagle spostrzegł olbrzymi głaz. Chwycił go oburącz, podniósł do góry i wytężając wszystkie siły rzucił w kierunku uciekającego diabła, który był już na szczycie pobliskiego wzgórza. Tym razem trafił. Głaz z ogromną siłą przywalił diabła swoim ciężarem i wgniótł głęboko w ziemię, która aż jęknęła od ciosu.
      Diabeł skonał.
      Siła uderzenia była tak wielka, że głaz rozpękł się na trzy części.
      Ale zwycięski diabeł nie posiadł pięknej młynarzówny. Rzucając olbrzymim głazem podźwignął się, coś mu strzeliło w krzyżu, coś trzasnęło w kościach, coś łupnęło w mięśniach i zgięty wpół, ledwo powłócząc nogami, dowlókł się na wzgórze. Oparł obolałe ciało o roztrzaskany głaz, kilka razy jęknął, kilka razy stęknął i uszło z niego życie.
      A jak potoczyły się losy pięknej młynarzówny?
      Przebierała, grymasiła, aż wreszcie jeden z kawalerów przypadł jej do gustu. Pokochali się, był wspaniały ślub, a później prawie co rok mieli małe młynarzątka, które z każdym mijającym dniem stawały się coraz większe, coraz doroślejsze. A gdy zupełnie dorosły i mówiło się, że są już mężczyznami, pobudowali sobie kolejne młyny nad Potokiem Oliwskim i zostali prawdziwymi młynarzami.
      Na pamiątkę tego wydarzenia okoliczna ludność nazwała rozpęknięty głaz Diabelskim Kamieniem, zaś wzgórze, na którym zginęły diabły - Czarcim Wzgórzem.
      I tak już pozostało do dzisiaj.
      Jeszcze na początku XX wieku przy Potoku Oliwskim istniało dwanaście młynów i kuźni wodnych. Są one zaznaczone na dokładnej, bo wydanej w skali 1:25 000, mapie Special-Karte zum Führer für Wald und Umgebung von Zoppot und Oliva – 1908/1909. Obejmuje ona swoim zasięgiem lasy oliwsko-sopockie, od Wrzeszcza (w owym czasie: Langfuhr) po Kępę Redłowską (wtedy: Hochredlau) oraz od brzegu morza po Osowę (wówczas: Espenkrug).
      Z tamtych dwunastu młynów do dzisiaj tylko jeden jest czynny, a i to po przebudowie: dawne urządzenia wymieniono na nowsze. Z pozostałych zachowały się jedynie stawy, kilka upustów oraz budynki o zmienionym już charakterze użytkowania. Pozostała również kuźnia wodna, pracująca nad Potokiem Oliwskim od końca XVI wieku aż do roku 1947. Po zdewastowaniu została odbudowana i w roku 1978 otwarta jako oddział Muzeum Techniki w Warszawie.


Patrz zdjęcia w "Pomniki przyrody - Diabelski Kamień"




Dana (www.trojmiasto.pl) 13.06.2009:

Chwycił diabeł wielki głaz z dalekiej północy
Zamachał czarnymi skrzydłami ile miał mocy
Chciał zburzyć tym głazem katedrę w Oliwie
By ludzie prości nie żyli tak cnotliwie
Leciał wysoko nad Oliwskimi Lasami
Księżyc trwożnie mu się przyglądał między chmurami
Wtedy Anioł, co katedrę miał w swojej opiece
W pomoc do koguta szybko się uciecze
Piej kuraku, by diabła w pole wyprowadzić
Zburzeniu katedry trzeba szybko coś zaradzić
Gdy diabeł usłyszał głos posłańca pierzastego
Ze strachu rzucił głaz do Lasu Oliwskiego
Sam czmychnął do piekła aż się zakurzyło
A głaz od upadku na trzy części rozbiło
Na Czarciej Górze leżą trzy kamienie
Dzięki nim ta legenda nie pójdzie w zapomnienie
Gdy w słońcu spoglądasz na nie w zachwycie
W granitowym odblasku ujrzysz diabelskie oblicze
To diabeł swej góry od wieków pilnuje
I na wasze dusze codziennie tu czatuje.


Początek strony.