- Oliwa. Przy wysiadaniu na dworcu tutejszym byłby czeladnik stolarki Franciszek Derowski z miejscowości Klein Krug (!) przez własną lekkomyślność o mało życie postradał. Zanim pociąg stanął, otworzył drzwiczki przedziału, ażeby z wagonu wyskoczyć. Tymczasem nieszczęście chciało, że z wagonu wypadł i dostał się nogami pomiędzy stopnie wychodowe. Pociąg począł go wlec za sobą i kto wie, coby się z Derowskim było stało, gdyby wczas jeszcze nie był zauważył nieszczęścia asystent stacyjny. Pociąg niebawem stanął, i lekkomyślnego podróżnego wydobyto z niemiłego położenia. Podrapał się silnie i wyżył dużo strachu, zresztą nic poważniejszego mu się nie stało. Swoją lekkomyślność, którą łatwo mógł był życiem przypłacić, od pokutuje on niezawodnie więzieniem.
|
Gazeta Gdańska z soboty 6-go listopada 1909 roku. Internet: Pomorska Biblioteka Cyfrowa.
|