Strona
autorska
Blog 48   
 
<46>| 47> 48> 49> 50> 51> 52> 53> 54> 55> 56> 57> 58> 59> 60> 61> 62> 63> 64> 65> 66> 67> 68> 69>

 
 
2007 - 2012   STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA
Galeria zdjęć
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
 
   
29112010
Muzeum Sopotu przysłało Newsletter: Elżbieta Makuła - Hajdun i Beata
Polak - Pela zapraszają do Muzeum Sopotu na wernisaż wystawy
pt.
Obrazy zwyczajne. Otwarcie wystawy uświetni koncert, lampka wina,
konkurs pełen niespodzianek oraz licytacja na rzecz zakupu eksponatu
do zbiorów Muzeum Sopotu.

Wernisaż dwóch autorek już zaliczyłem w
Rivierze Literackiej w Gdańsku i ten
w Muzeum Sopotu byłby drugim wernisażem w tym roku, z nielicznych wydarzeń
kulturalnych w których uczestniczę. Nazwisko Hajdun skojarzyło mi się z dawnym
szlagierem „Cyrku Jerzego Afanasjewa” „Niech no tylko zakwitną jabłonie”,
muzyka Janusz Hajdun, słowa Jerzy Afanasjew. Elżbieta Makuła - Hajdun jest
żoną zmarłego w 2008 roku Janusza Hajduna i jak mówi na
Portalu Wrzeszczan:
Większość osób w Trójmieście zna mnie jako żonę wybitnego kompozytora
i pianisty, mówi Elżbieta Makuła - Hajdun. Właśnie przed chwilą Małgosia Żerwe
z Radia Gdańsk zapytała, czy nie boję się, że do końca życia będę postrzegana
jako wdowa po Januszu? Otóż nie. Przeżyliśmy razem 23 lata, wzajemnie się
uzupełnialiśmy. Ale byliśmy w domu oddzielnymi bytami. Razem i oddzielnie,
i szanowaliśmy to bardzo.

Beata Polak - Pela jest córką Tadeusza Polaka,
konserwatora zabytków związanego
z Gdańskiem, w latach 1994 - 1997 Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki.
Spodziewałem się więc sporego tłumu związanego nie tylko z wielbicielami talentów
malarskich autorek, ale może znajomymi konserwatorami z czasów toruńskich, pracownikami
byłych Pracowni Konserwacji Zabytków, których tak bronił T. Polak przed ich likwidacją
w 1992 roku. I rzeczywiście było ich kilku, był również Grzesiu, i ucięliśmy sobie nawet
dłuższą pogawędkę po wernisażu. Jerzy Kamrowski napisał wstęp do folderu wystawy
i tak scharakteryzował malarstwo autorek, przy pierwszym wrażeniu odmienności w stylu,
tematyce czy kolorystyce:

Trudno nie zauważyć, że chociaż obrazy Beaty Polak - Peli
i
Elżbiety Hajdun
są pozornie tak różne, jak różna jest formuła abstrakcji i figuracji, to jednak
ich wyraźne wspólne źródło tkwi w tak zwanym „polskim koloryzmie” opierającym
się na odkryciach C
ézanne`a, który powiadał, że „istnieje coś takiego, jak malarska
prawda rzeczy”. Skupiając całą uwagę na malarskiej transpozycji wizji, obie artystki
działania plastyczne obracają wokół eksponowanej roli koloru - nie tyle ze względu
na jego samoistną wartość, co z uwagi na jego ekspresję i wewnętrzną siłę, a także
funkcję w organizacji kompozycji”.

Podczas wernisażu odbyła się licytacja CD z muzyką J.Hajduna i dwóch obrazów,
które artystki podarowały na licytację:

mającą zebrać fundusze na zakup
dagerotypu wykonanego w 1847 r. przez
słynne gdańskie atelier C. Damme’go, ukazującego portrety Ernsta Adolfa
i Hortensji Böttcherów. Ernst Adolf był pasierbem Jeana Georgesa Haffnera
i po śmierci ojczyma zarządzał sopockim kąpieliskiem
. (Z portalu Młody Sopot)
Licytację z niebanalnym wdziękiem poprowadził Jurek Kamrowski, ale chyba
zebrana suma to ledwie połowa należności za nowy eksponat do Muzeum. Po
wernisażu przysiedliśmy w
Piwnicy u Claaszena, mieszczącego się w przyziemiu
siedziby Muzeum Sopotu, z Romanem, znanym marszandem sopockim i Alkiem,
twórcą
eterycznych pasteli
, absolwentami UMK Toruń kilka lat później od mojego
dyplomu w 1967 roku. Przez chwilę był również Grzesiu, więc towarzysko wieczór
wernisażowy był całkowicie spełniony.
Na koniec przenieśliśmy się do nieco już opustoszałego stołu, przy którym
odbywało się przedłużenie części nieoficjalnej wernisażu. Opuściliśmy Piwnicę
dosyć późną porą, i przez opustoszałą promenadę, obok hotelu chińskiego

Zhong Hua
doszliśmy
na ulicę Chopina, gdzie nagle zostałem otoczony przez grupkę
dziewczyn w szampańskich humorach, może związanym z przeniesieniem popularnych
Andrzejek na sobotę, a może z innego powodu. Pożegnałem gości wernisażowych
i cóż, wsiadłem do taxi i pojechałem do domu. Zapraszam do galerii zdjęć, gdzie
trochę wydarzeń tego wieczoru udało mi się uwiecznić. :)

………………………………………………………

   
 
  <46>| 47> 48> 49> 50> 51> 52> 53> 54> 55> 56> 57> 58> 59> 60> 61> 62> 63> 64> 65> 66> 67> 68> 69>