Strona autorska |
Blog 56
<46>| 47> 48> 49> 50> 51> 52> 53> 54> 55> 56> 57> 58> 59> 60> 61> 62> 63> 64> 65> 66> 67> 68> 69> |
|
2007 - 2012 | STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA | |
|
05082011 Gdy własne zdrowie podupada, i zajęty jestem wizytami w poradni, następnymi sesjami chemioterapii, to odejście znajomego muzealnika, i jego pogrzeb na Cmentarzu Sopockim, niestety przegapiłem. A przecież pisałem już, że półka 70 - dziesięciolatków jest coraz bardziej opustoszała. Zmarł Józef Kuszewski, również absolwent UMK w Toruniu, pierwszy dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska i jeden z założycieli Towarzystwa Przyjaciół Centralnego Muzeum Morskiego (1959 wpisane do Rejestru). W 1970 roku, gdy uroczyście otwierano nowy Oddział ówczesnego Muzeum Pomorskiego, Muzeum Historii Miasta Gdańska w Ratuszu Głównego Miasta, pamiętam wysokiego, szczupłego, poważnie już wówczas chorego dyrektora Jana Chranickiego i dorównującego mu wzrostem nowo mianowanego wicedyrektora Oddziału, Józefa Kuszewskiego. Wymiana pokoleń i obejmowanie rządów w muzeum przez nowe kadry, wykształcone na UMK w Toruniu. Negatywy z reportażu pozostały w archiwum fotograficznym MNG. Z okazji Jubileuszu 50 - lecia Towarzystwa Przyjaciół Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku zorganizowanego przez CMM w dniu 21 listopada 2008 r. na stronie TPCMM można przeczytać: uroczystego wręczenia jubileuszowego medalu i okolicznościowej publikacji „Pół wieku w służbie dziedzictwa morskiego” dokonał Prezes Towarzystwa. W pierwszej kolejności uhonorowani zostali nestorzy Towarzystwa, Tomasz Czayka, Józef Kuszewski, Jerzy Wiśniewski i Prezes Honorowy prof. Zygmunt Sójka. I zdjęcie nestora w grupie uhonorowanych, jedno z niewielu w Internecie. Gdy moje reportaże z wernisaży w MNG istniały w Internecie na stronie prywatnej czy oficjalnej, Józef Kuszewski, były dyrektor kilku instytucji kulturalnych Trójmiasta, bywalec muzealnych i kulturalnych wydarzeń prawie do końca swoich dni, był uwieczniony prawie automatycznie, często z żoną, znaną aktorką. Zdjęcie na Jubileuszu 50 - lecia Muzeum Etnograficznego w Oliwie Kiedyś proponowano mi pracę w Muzeum Morskim i dlaczego nie skorzystałem z tej opcji, mając taki sentyment od dziecka do morza, marynistyki? To jeden z moich życiowych błędów, których wiele popełniłem, i gdy wspomnienie stresów związanych z pracą jest nazbyt dotkliwe. Pomimo trwającej chemioterapii i tuż po jej zakończeniu, odbyłem dwa „rejsy”, spacerki, na otwarcie Mariny sopockiej 06.07. i trwającego Baltic Sail 09.07. W trakcie „narkotyzowania” się chemią i tuż po niej, organizm jeszcze nie jest na tyle osłabiony, żeby zwalić chorego z nóg. U mnie dopiero po kilku dniach zaczyna się gorsze samopoczucie, a najgorszym efektem jest całkowity zanik smaku i węchu i o tym już pisałem. Zew morza spowodował, że ruszyłem na łowy, nie będąc jeszcze sponiewierany przez chemię, i będąc ciekawy jak to będzie w tym roku. I żeby podpatrzyć trochę widoków Gdańska podczas trwania imprezy. Baltic Sail był nieporównywalny do opisanego poprzednio na blogu 20. Wszystkie żaglowce przycumowały do nadbrzeża Motławy, Marina pełna jachtów. Wśród żaglowców między innymi gwiazda wielu filmów, replika znanego historycznego HMS Bounty ( His/Her Majesty's Ship - Okręt Jego/Jej Królewskiej Mości ) i carska fregata Shtandart, kopia okrętu zbudowanego pod nadzorem Piotra I. Byłem tylko 9. w sobotę, korzystając z zapowiadanej ładnej pogody, i poruszając się w tempie raczej powolnym, popstrykałem tą fetę żaglowców i żeglarzy. Po przeprawieniu się promem CMM i otrzymaniu biletu bezpłatnego na Sołdka, jako były muzealny pracownik, dosłownie i w przenośni, wdrapałem się na jego wysoką rufę i zrobiłem kilka ujęć z ptasiego lotu. Później pospacerowałem w okolicach Ołowianki i byłem tam pierwszy raz, dla mnie nowe spojrzenie na ten zakątek miasta. Z widokiem na samotnego wędkarza nad kanałem, na zapleczu muzeum, pełny relaks w mieście gdzie tak niedaleko, na promenadzie nad Motławą, przemieszczały się tłumy spragnione wrażeń. Wszystko opisane na wielu portalach, zdjęć bez liku, ale może moje obrazki też uzupełnią tą relację. Nawet wybrałem się po promocyjnej cenie na przejażdżkę m/s Elżbietą do Westerplatte i nie wysiadając, powróciłem nad Motławę. Kilka zdjęć widoków portowych w tym widok Twierdzy Wisłoujście, też do wglądu. Wracając do środy 6., to po wizycie w Centrum Onkologii pojechałem na cmentarz zapalić mamie świeczkę z okazji rocznicy i podjechałem autobusem do sopockiego mola, wiedząc wcześniej o otwarciu Mariny. Przy wejściu, przy nowych bramkach, obszukano moją małą torbę reporterską z powodu ważnego gościa, będącego na molu. Na przystani było już pustawo, otwarcie odbyło się o 11.00 a ja i tak bym nie zdążył z powodu zaplanowanego wkłucia. Popstrykałem widoki w niezbyt przychylnej pogodzie, wiał silny wiatr i było pochmurno. W galerii jest też kilka późniejszych zdjęć, gdy wybrałem się z Krysią na mały spacerek na molo i pogoda dopisała. Marina sopocka prezentuje się okazale, przybyło miejsce do spacerów dla turystów i obszerna keja dla żeglarzy. Teraz komfortowo mogą wędrować do miasta po odświeżeniu się pod prysznicem, chociaż komfort nieco drogi dla wszystkich. Ceny rozmaitych usług na przystani i wejście na molo dla nas, za 11,00 PLN, od dwóch emerytów, to drobna przesada. Gdy odcumował statek Straży Granicznej, zauważyłem, że jedna z osób widocznych na pokładzie to Prezydent Bronisław Komorowski. Pomachaliśmy Prezydentowi, Prezydent pomachał nam i przy okazji uwieczniłem to wydarzenie. ……………………………………………………… |
|
|
<46>|
47>
48>
49> 50>
51>
52>
53>
54>
55>
56>
57>
58>
59>
60>
61>
62>
63>
64>
65>
66>
67>
68>
69> |
|