Strona
autorska
Blog 14   
 
1>
 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25>

 
26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd.
2007 - 2012   STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA
 

 

 

 

Galeria zdjęć
  

 

 

 

 

 

 

   
28042008
Pogoda piękna. Ostre słońce, rześkie powietrze bo temperatura około ośmiu stopni.
Ruszyłem na inspekcję wielkich budowli kapitalizmu. Te budowy to głównie w Sopocie,
wielki kompleks budowany przez spółkę „Centrum Hafnera”. W czerwcu ma być
oddany tunel pod ul. Boh. Monte Cassino a na początku lipca hotel Sheraton.
Tramwajem dojechałem do Jelitkowa i nadbrzeżną promenadą ruszyłem do Sopotu.
Spacerowiczów niewielu z powodu chłodnego wiatru od morza. Przy wielkim budynku
Hestii podgląd na widoczną budowę hali sportowej. Wyrasta trochę monstrualnie
z kratownicami na podporach. Jak jakiś most z zeszłego wieku. Trochę dalej
w kierunku Sopotu, stary ośrodek wczasowy MSW, z domkami kempingowymi
z lat sześćdziesiątych, chyba już likwidowany. Wspomnienie po PRL - u i licznych
w tym miejscu ośrodkach wczasowych FWP. Ostatnia chwila na dokumentację
dla potomnych. Bar Przystań, nawiązujący do dawnej architektury Łazienek
Południowych, całoroczny i oblężony zwłaszcza w sezonie przez smakoszy smażonych
na wiele sposobów ryb. Z widokami na przystań rybacką z ostatnimi mohikaninami
rybołówstwa sopockiego i kapliczką rybacką O szczęśliwy powrót”. Następny
obiekt,
obszerna willa w stylu romantycznym na ul. Kilińskiego, teraz wojskowy dom
wypoczynkowy „Rusałka”. Zbudowana w 1906 roku według projektu Heinricha
Dunkela, pracownika sopockiego Urzędu Budowlanego. Architekt zastosował
konstrukcję szkieletową oraz secesyjne zdobnictwo o tematyce morskiej.
We wnętrzach zachowały się elementy secesyjnego wystroju (okucia drzwi,
niewielkie przeszklenia). Budynek otoczony jest pięknym parkiem, założonym
jeszcze w latach 80. XIX w. (link do muzeum)
Mieszkałem na ul. Bitwy pod Płowcami i idąc na plażę prawie zawsze przechodziłem
obok tej tajemniczej budowli ogrodzonej i pilnie strzeżonej, jak każdy obiekt wojskowy.
Teraz można spędzić tutaj  urlop w pokoju z widokiem na morze. W Parku Południowym
po minięciu chińskiego hotelu ładnie prezentuje się w zastanym oświetleniu
Kościół
Ewangelicko - Augsburski p.w. Zbawiciela.
Kościół Zbawiciela jest jedynym kościołem
trójmiejskich ewangelików. Niedaleko kościoła przy promenadzie pień wielkiego drzewa,
pamiętającego świetność dawnego, historycznego Sopotu, powalony przez wichurę,
okorowany i będący świadectwem jakie wielkie było to drzewo. Już od tego miejsca
wyłania się masyw hotelu Sheraton obok wieży Zakładu Balneologicznego. Beton
z którego wybudowano hotel, obłożono styropianem i pomalowano na biało. Elewacja
jest jednak bez wdzięku dawnego Grand Hotelu, taka sucha nowoczesność. Pozostałe
budowle, tunel, i powstające Centrum Kongresowego i inne kolosy betonowe w miejscu
dawnego Domu Zdrojowego, a w przyszłości również galeria sztuki współczesnej,
restauracje, sklepy, również przed tunelem na ul. Boh. Monte Cassino -  to trwający
zamęt budowlany, dźwigi przemieszczające się nad głowami, tunel w końcowej
fazie robót, pył i hałas. Ta gigantomachia nie kojarzy mi się z romantyczną, secesyjną
lub tylko przyjazną ludziom kameralną architekturą dawnego Sopotu. Przypomina
powstawanie wielkich supermarketów, zbrojenia, wielkie kubatury, ogromne okna
i dominujący beton. Od starego domu towarowego w stronę tunelu i dalej powstaje
Sopot wg nowych koncepcji metropolii. Zupełnie inna architektura, z wdziękiem
zachowanej częściowo architektury dawnego Sopotu, znanej z licznych pocztówek,
to widok głównego sopockiego deptaka od Domu Towarowego do kościoła
garnizonowego. Dwa różne światy. Przedstawiam jak zwykle obrazki ze spacerku.

……………………………………………………  

 

 

 
 

01052008
Święto Monciaka trwające cztery dni. Od 1 Maja poprzez 3 Maja do niedzieli 4.
"Sopot - ulica artystów" w dniu 1 Maja 2008, to mój następny spacerek wiosenny.
Koncerty, wystawy, tłum przewalających się mieszkańców Trójmiasta i gości którzy
licznie przyjechali na ten przedłużony weekend. Skusiłem się reklamą największego
ilościowo programu świątecznych imprez w Trójmieście właśnie w Sopocie. Pomimo
rozgrzebanego miasta i powstających nowych budynków. I na tle tych budowli
kapitalizmu powstał reportaż który tylko sygnalizuje co będzie się wyprawiało gdy
we wszystkich budowlach zaczną działalność restauracje, sale wystawowe, sklepy,
i inne. A na zewnątrz koncerty, festiwale, artyści uliczni, plenerowe wystawy i taki
tam zgiełk. Powojenny Sopot na 1 Maja robił spęd na stadionie na końcu ul. Wybickiego
lub przy molu. Ul. Rokossowskiego (dzisiaj Boh. Monte Cassino) wówczas była
wybrukowana a jeźdźcy z Klubu Jeździeckiego na koniach nie mieli wpływu na
wydalanie „kupek” przez koniki. Po tej wybrukowanej jezdni wszyscy maszerowali
na pochód na ulicy Stalina
(dzisiejsza Aleja Niepodległości) i w marszu rozdeptywali
jeszcze „dymiące” końskie niespodzianki. Wbrew obiegowym opiniom, nikt mnie nie
gonił na żadne pochody i przeważnie stałem jako widz i z innymi oglądałem
przekomiczne zachowania niczego nie spodziewających się uczestników pochodu.
Teraz na Monciaku „Balansujące rzeźby” Jerzego Kędziora, wysoko na linkach
zawieszone rozmaite wyrzeźbione realistyczne postacie. Kawiarnie i restauracje
serwują w ogródkach specjały, fontanny szumią, estrady przygotowane na koncerty,
recytacje Herberta bo Monciak to też „Ulica Poetów”. W Galerii Malt „Piosenki
z tamtych lat”, „Piosenki Edith Piaf”, itd. Przez trzy godziny pobytu podziwiałem tylko
to co widać w reportażu. Na jakimś forum jeszcze w trakcie święta Monciaka,
forumowicz opisywał jak podczas koncertu ochrona zakazywała fotografowania
występów estradowych. Wdrapałem się na wieżę Zakładu Balneologicznego
i sfotografowałem ten cały kram z góry. Ostatni raz byłem na wieży jeszcze z ojcem
w latach pięćdziesiątych gdy fotografowaliśmy molo na motyw pocztówki. Przy wyjściu
otrzymałem świadectwo zdobycia wieży. Wróciłem piechotą do Jelitkowa zatłoczoną
promenadą nadmorską. Nad Oliwą niebo ciemniało, zaczynało grzmieć. Po wyjściu
z tramwaju, szybkim krokiem uciekając przed burzą, powróciłem do domu. Imprezy
estradowe zaczynały się od 18 a właśnie zbliżała się ta godzina. Ale mój spacerek
odbył się w prawdziwie letniej i majowej pogodzie.

…………………………………………………………

   
 
  1> 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25>
 
26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd.