Strona
autorska
Blog 41   
 
1>
 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25>

 
26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd.
2007 - 2012   STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA
Galeria zdjęć
 


 

 

 

 

 

 

 

   
13062010
Trzy lata na emeryturze minęło, jak z bicza strzelił. I kot za kilka dni będzie miał rocznicę
trzech lat istnienia. W naszym mieszkanku krócej o trzy miesiące. Same trójki, symboliczne,
zwłaszcza w judaizmie. Ludzka istota ma troisty charakter. Kot chyba jedynie dwoisty,
nie ma relacji do Boga. Świat pełen tragedii, ludzie i zwierzęta doświadczają ostatnio
losowych zdarzeń. My tutaj spokojnie, na 8. piętrze, w naszym M - 3, z podglądem na las
Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Woda nas nie dosięgnie, samoloty odprawiane
z lotniska w Rębiechowie, między innymi przez Pawła, przelatują daleko. Przez trzy lata,
a właściwie przez ostatni rok, wyzbyłem się pewnych sentymentów i tylko sporadycznie
zaglądam na wybrane sale wystawowe, sprawdzając czy ręka i jedno sprawne oko,
dają jeszcze radę w uwiecznianiu jakiejś imprezy.
Nasza wnuczka Emilia Paulina wkroczyła w ósmy miesiąc życia, i rodzice odważnie
powierzają ją nam, nawet na całe dwa dni i dwie noce. Kilkakrotne wcześniejsze
podrzucanie dziecka na kilka godzin i oswajanie wnuczki z twarzami i zachowaniami
dziadków, sprawdzanie czy damy radę, wykazało, że jest OK. Rodzice, może dla
utwierdzenia nas w przekonaniu o nadawaniu się jeszcze do czegokolwiek, stwierdzali
że dziecko jakby bardziej pogodne po pobycie u nas. Fakt, lekkie nawet zakwilenie
powodowało całą serię wygibasów, min, pomruków, okrzyków, śpiewów, po prostu
cyrkowych sztuczek ze strony dziadka, aż do uzyskania uśmiechu całą bezzębną jeszcze
buzią dziecka z zabawnym zmarszczeniem noska.
Babcia dzielnie znosi rozmaity apetyt na Bebiko i skrupulatnie przewija maleństwo,
ciesząc się razem z dziadkiem z każdej kupki. Dziecię jest mało jadkiem, nie lubi mleka
z kaszką, ale zupkę wtranżala aż miło popatrzeć, chociaż podgrzewanie słoików
to też sztuka i nowe doświadczenie kulinarne dla mnie. Tych kilka potraw pichconych
osobiście, które wdrożyłem z konieczności w swoich sprawnościach kulinarnych
do jadłospisu dwóch emerytów, może będzie przydatne w podkarmianiu już
większego dziecka, jak pierogi z jagodami, lub wołowinka w sosie, piersi indyka
z jabłkami lub ciasto drożdżowe, sernik i inne.
Było o wnuczce, trochę o emerycie i emerytach, więc czas jeszcze wspomnieć o stałym
domowniku kocie Eliaszu. Kocisko duże, zżyte z dwójką starych ludzi. Swoje kudły
rozsiewa w ilościach niewyobrażalnych, ale jego sierść nie jest alergiczna i można się
przyzwyczaić. Do tkanin naturalnych nie przylega. Towarzyszy swojemu panu na każdym
kroku. Siedzi na pralce w łazience i myje się, naśladując gospodarza, który robi to samo.
Gdy następuje dłuższe posiedzenie w łazience, zawsze łączone z wchłanianiem jakiejś
wiedzy publikacyjnej, domaga się głośnym miaukiem wpuszczenia i usadowiony na pralce
wpatruje się w swego pana, a nawet pogładzi go łapą po barku, jakby zapytując,
no jak tam, wszystko OK. Jako jeszcze młody kot, jest bardzo chętny do zabawy.
Łapie rzucaną mu atrapę myszki i potrafi przynieść i położyć pod nogi, żeby senior się
za bardzo nie naschylał przy szukaniu. Wieczorami poluje na ćmy, komary, pająki i inne
owady i po stłamszeniu łapami, zjada za smakiem. Zaczaja się w łazience na srebrzyki
które chodzą do wodopoju, i potrafi tkwić w bezruchu ponad godzinę przy małym otworze
pod wanną. Zwłaszcza wieczorami, a właściwie nocą - chodzimy spać grubo po północy
i znamy to z autopsji - odzywa się w nim łowiecki zew, wyniesiony pewnie z czasów
historycznych, gdy te koty broniły Rzymu przed szczurami.
Nawet wychodzi na balkon zapolować na ćmę, która próbuje wlecieć do domu. Wskakuje
również na wysoką bieliźniarkę, jedyny solidny, stary, przedwojenny mebel, odziedziczony
po moich rodzicach, i wyłapuje owady spod klosza świecącej lampy naftowej, przerobionej
na elektryczną. Teraz jest przymocowana, ale lądowała już na podłodze i klosz był do kupienia.
Wszelkie ruszające się i latające niechciane towarzystwo mamy więc z głowy, dzięki
zainwestowaniu w takie pożyteczne kocisko. I przytulić można i pogłaskać. I pięknie
zamruczy, podepcze swoimi łapkami, połasi, upominając się o śniadanie. Kilka zdjęć wnusi
i kotka jak zwykle do wglądu. :)

……………………………………………………  

   
 
  1> 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25>

26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd.