Strona autorska |
Blog 44
1> 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25> 26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd. |
|
2007 - 2012 | STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA | |
Galeria zdjęć |
21092010 Wielkie wystawy, huczne wernisaże, Galeria Sopocka w nowych wnętrzach Domu Zdrojowego. Wystawa z rumuńskiego miasta Sibiu pokazana w Paryżu to ledwie 50. obrazów, u nas w Gdańsku 36. Pierre Cabanne w Wielcy Kolekcjonerzy* przytacza list kolekcjonera i krytyka sztuki Félixa Fénéona do innego kolekcjonera Maurice Girardina jako odpowiedź na zarzuty, że wyprzedaje swoje zbiory, i zacytuję taki fragment: (…) Przyjmijmy, że kocham pewne obrazy, dlatego sprawia mi przyjemność myśl, że gdy je wydam z moich rąk, przeżyją nowe przygody i popróbują szczęścia gdzie indziej. Według Pana staną się pastwą niedobrych spekulantów. Osobiście wyobrażam sobie raczej, że pewnego dnia rozjaśnią swoim czarem chwile wolne od zajęć mężczyźnie lub kobiecie; jemu - młodemu, żądnemu wiedzy; jej - pełnej uroku. Czyż nie lepszy los dla dzieł sztuki, których pan tak żałuje, niż butwieć w kurzu i nudzie jakiegoś muzeum. Zresztą i tak prędzej czy później zakończą swój żywot tam, w tym masowym grobie. Większość wielkich kolekcji, które opisuje Cabanne - nawet liczących kilka tysięcy obrazów - przekazano przeważnie, zapisami testamentowymi do muzeów. Wystawa gdańska, obrazy w szklanych gablotach, elektroniczne „czujniki”, wzmocniona ochrona, duże koszty ubezpieczenia wartej miliony euro kolekcji. Tych 36. czy 50. obrazów to niewiele w porównaniu z opisami wielkich kolekcji w Wielcy Kolekcjonerzy Pierre Cabanne. Mail od Grzesia: W imieniu Autorek, „Riviery Literackiej” i swoim, serdecznie zapraszam w poniedziałek 30.08. na godz. 19.00 do „Riviery Literackiej” w Gdańsku, ul. Mariacka 50 (zaraz przy Bazylice Mariackiej), na wernisaż wystawy malarstwa „Droga do...” Ewy Witek i Róży Więckowskiej. Do zobaczenia. Kliknąłem w Google, żeby trochę się oświecić i wirtualnie zapoznać z Autorkami, ale nic nie znalazłem. Telefon do Grzesia, któremu różnie się wiedzie teraz w GTPS - ie, wyjaśnił, że Autorki są amatorkami. Rzadko się widujemy, poniedziałkowy wernisaż (pewnie dla zapełnienia pustawego w poniedziałek lokalu) może da szansę na pogaduchy a dowcipne stwierdzenie Grzesia na moje pytanie, jak się miewasz? - jest dobrze, ale nie beznadziejnie, zachęcił mnie do bycia na imprezie. Gdańsk już po sezonie, przetoczyły się jarmarki, parady, zloty żaglowców na Motławie, i może warto popstrykać takiego spokojniejszego i pustawego kandydata do Europejskiej Stolicy Kultury 2016 r. Przyjechałem wcześniej i rzeczywiście pustawą ul. Długą i Targiem doszedłem do Motławy. Przy Zielonym Moście rozpłaszczył się nadmuchiwany, gumowy jaszczur. Może wyszedł z błotnistych sadzawek na Wyspie Spichrzów. Długie Pobrzeże bez tłumów. Przy Żurawiu widać postępującą budowę nowego gmachu Centralnego Muzeum Morskiego. Wyspa Spichrzów jeszcze epatuje ruinami, ale już niedługo i tutaj wyrośnie nowa architektura. Naprzeciwko Centrum Muzyczno - Kongresowego, na Motławie, gęsta rzęsa, na niej wodna roślinność wyrosła na pływającej wysepce, i gniazdko na którym widać parkę kaczek krzyżówek. Przepływający statek wycieczkowy delikatnie ominął wysepkę, nie płosząc ptaków. A w przeddzień odbyła się przecież defilada na Motławie starych żaglowców, oldtimerów. Jerzy Porębski śpiewa w popularnej szancie: Przyszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł staw. Czyżby w Gdańsku lata zapyziały? Stadiony, hale widowiskowe, bardziej chyba teraz zaprzątają głowę władzom miasta. Wróciłem do ul. Mariackiej, wszedłem do kawiarni i przywitałem się wylewnie z Grzesiem. Na wernisażu raczej znajomi Autorek chociaż stałe bywalczynie wernisaży też dopisały. Nie znam się na sztuce amatorskiej i nie wiem jak sklasyfikować malarstwo prezentowane na wystawie. Każdy teraz ma możliwość prezentowania swojej twórczości, również przez Internet, dostałem adres od Pani Róży http://www.rose.vacau.com Wszystko przed artystkami „Droga do...”, tylko powinny zachęcić marszandów i kolekcjonerów do swojej twórczości. Ich dzieła na razie nie chronią gabloty i „czujniki”, nie ubezpieczają miliony euro. Droga do sławy to jednak trudna droga, ale są młode i wszystko przed nimi. Z Grzesiem i Andrzejem pogadaliśmy przy licznych drinkach i późną porą wróciłem nocnym autobusem. * Pierre Cabanne, Wielcy Kolekcjonerzy, Wydawnictwo Literackie Kraków 1978, str. 215. …………………………………………………… |
|
|
1> 2> 3> 4> 5>
6>
7>
8>
9>
10>
11>
12>
13>
14>
15>
16>
17>
18>
19>
20>
21>
22>
23>
24>
25> 26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd. |
|