Strona autorska |
Blog 26
1> 2> 3> 4> 5> 6> 7> 8> 9> 10> 11> 12> 13> 14> 15> 16> 17> 18> 19> 20> 21> 22> 23> 24> 25> 26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd. |
|
2007 - 2012 | STRONA GŁÓWNA | BLOG | GALERIA FOTOGRAFII | ARCHIWALIA | |
11052009 Na kilku poprzednich blogach zajmowałem się między innymi wielkimi budowami kapitalizmu w Sopocie, spacerkami po Gdyni z okazji kolorowej i roztańczonej parady brazylijskiej lub fotografowaniem wzgórz oliwskich i starej Oliwy. Zacząłem więc fotografowanie spacerkowe w połowie maja, gdy wiosenna zieleń dopiero kiełkuje i nie zasłania domów. Z wieży na Pachołku, późnym popołudniem, gdy słońce zachodzi za wzgórza, z lekką mgiełką, tak lubionym przez malarzy „sfumato” który tworzy wrażenie przestrzenności na płaskim obrazie czy ekranie, sfotografowałem teleobiektywem kilka widoków Oliwy. Zimny wiatr szybko mnie zniechęcił do pstrykania ale romantyczna, zakapturzona para z butelkami piwa w dłoniach, trwała tam gdy wchodziłem i schodziłem z wieży po pół godzinnej sesji zdjęciowej. U podnóża Pachołka raczej cieplej więc jeszcze kilka zdjęć z okolicy ul. Kwietnej. Gdy wracałem ul. Tatrzańską spotkałem wspomnianą już romantyczną parę jak wracała z Pachołka i wymieniliśmy konfidencjonalne uśmiechy. Zapowiedzi imprez z okazji 1 Maja, na „Ulicy artystów” Monciaku, skłoniły mnie do trochę wcześniejszego spacerku po kurorcie gdy jeszcze nie ma tłumów. Taki rekonesans żeby sprawdzić czy warto ruszyć na te imprezy. Lodowaty wiatr od morza zniechęcał do spaceru na molu. Sfotografowałem prawie gotowy zewnętrznie budynek Domu Zdrojowego, pięknie odrestaurowany hełm na wieżyczce Zakładu Balneologicznego i lotniarzy motorowych nad plażą. Niestety wieża była już zamknięta i nici z panoramy. Później huk motorów towarzyszył mi gdy wracałem promenadą nadmorską w stronę Jelitkowa. W restauracji Przystań pełno, wszystkie stoliki zajęte więc starymi ścieżkami przez ul. Bitwy Pod Płowcami, 3 Maja obok Domu Afanasjewa do Alei do przystanku 117. Teraz 3 Maja ale poprzednio ul. Dzierżyńskiego wędrowaliśmy rodzinnie w zeszłym wieku, dwóch chłopaków i ojciec, zimową przeważnie porą do lasu na narty. Czekałem na autobus który nie przyjechał, następny za godzinę więc taksówką wróciłem do domu. Informacje internetowe o zwiedzaniu budowanego Domu Zdrojowego na 1 Maja, wystawie archiwalnej Historia Opery Leśnej, i możliwość sfotografowania panoramy z wieży a później jeszcze w tym samym dniu wyprawa do Gdyni na odsłonięcie rzeźby „Dyrygenta fal”, wszystko to było powodem do zaplanowania maratonu 1 majowego. Rotunda Domu Zdrojowego coraz piękniejsza. Niestety zwiedzanie Domu ograniczono tylko do Państwowej Galerii Sztuki w której oprócz wstawionych okien nic się nie dzieje. Czarno widzę to otwarcie Galerii pod koniec roku. Nie wiem jaki jest postęp wykończeniówki w innych pomieszczeniach. A reklama jest słodka, wyczytana z folderku Centrum Haffnera: Spa and Wellness - piękno w każdym z nas. (…) relaksujące natryski oddziaływające poprzez ciśnienie wody, jej temperaturę, oświetlenie, zapach i dźwięk. Na przykład: zimna mgła, monsunowy natrysk, niebieskie światło, miętowy aromat i dźwięki fal oceanu. „Dźwięki fal oceanu” powinny być nagrywane przez mikrofony zainstalowane przy brzegu. Może wtedy będzie to bardziej naturalne, prawdziwy szept modrego Bałtyku. I dalej: Club Lounge. Dla osób które pragną wypocząć po pobycie w Spa urządzony będzie na wydzielonej przeszklonej części tarasów Club Lounge wraz z kawiarnią i biblioteką. Spoglądając na morze i molo można zrelaksować się przy kominku czytając i pijąc kawę. Proste i czytelne wyjaśnienie co to jest Club Lounge. Ech to życie. Teraz już nie będzie modne „życie jak w Madrycie”. Tylko jak zrymować z Sopotem. Widok na Dom Zdrojowy z wieży Zakładu Balneologicznego imponujący, Rotunda prawie jak dawna. Plenerowa wystawa Historia Opery Leśnej jak wszystkie wystawy Muzeum Sopotu, profesjonalnie przygotowana, świetna dokumentacja fotograficzna archiwalna i współczesna, kilka nazwisk fotografów dobrze mi znanych z części powojennej wystawy w podpisach pod fotogramami. Tłumy w okolicy Domu Zdrojowego i na deptaku konsumują co się tylko da zjeść lub polizać, przepchnąć się trudno Monciakiem ale przedarłem się do kolejki i dojechałem do Gdyni. W perspektywie mojej ulubionej ulicy Starowiejskiej wyłania się wieżowiec. Stoi prawie na osi ulicy, daleko na brzegu basenu portowego. Jest szary w kolorze lub stalowy i nie bardzo wiem czy taki pozostanie. Ulica Starowiejska jest żartobliwie nazywana przeze mnie ulicą fotografów z powodu istnienia na niej przed wojną kilku zakładów fotograficznych z których pozostał tylko jeden „Foto - Elite”. W tym samym miejscu, zupełny ewenement w dzisiejszych zmiennych czasach. Kiedyś na tej ulicy zaczynał pracę jako fotograf i również mieszkał mój ojciec. Znowu zimny wiatr od morza ale schowałem się za budynkiem Akwarium i uwieczniłem odsłonięcie nie zasłoniętej rzeźby „Dyrygenta fal” przez Prezydenta Miasta Gdyni. Na estradzie przygrywali „Szantymentalni”. Śpiewali nie tylko szanty, również piosenki góralskie. Panienki na szczudłach i nakryciach głowy w formie żaglowców rozdawały baloniki. Wreszcie Prezydent podpłynął na motorówce, uwolnił inne kolorowe baloniki jako symboliczne odsłonięcie rzeźby, i od tej pory wszystkich żeglarzy, w tym zapowiadany zlot żaglowców w lipcu, będzie witał chłopiec dyrygujący falami. Tak jak Syrenka w Kopenhadze która stała się jednym z najbardziej znanych symboli tego miasta. Dziewczyna na szczudłach rozdawała jakieś ciastka, takie pierwszomajowe podkarmianie społeczeństwa a ja pomaszerowałem na zapowiadaną w programach paradę brazylijską. Nad morzem na promenadzie zimno i wiatr. Tancerki chyba musiały by założyć swetry i pewnie parada została odwołana. Z trudem po takim maratonie doczłapałem ul. Piłsudskiego do przystanku kolejki „Wzgórze św. Maksymiliana”. W latach 50 - tych raz w tygodniu szedłem tą ulicą do szkoły na zajęcia zawodowe do pracowni ówczesnego Technikum Sztuk Plastycznych na ul. Fredry. Ulica pozostała do dzisiaj z tą samą nazwą, z tą samą willą w której były zajęcia i wspomnieniem po szkole której już dawno tutaj nie ma. ……………………………………………………… |
||
|
1> 2> 3> 4> 5>
6>
7>
8>
9>
10>
11>
12>
13>
14>
15>
16>
17>
18>
19>
20>
21>
22>
23>
24>
25> 26> 27> 28> 29> 30> 31> 32> 33> 34> 35> 36> 37> 38> 39> 40> 41> 42> 43> 44> 45> 46>| 47>> cd. |
|